Przekonał się o tym Robert L. (dane zmienione), który wykorzystał znalezione w Internecie zdjęcie do zareklamowania swoich usług w zakresie wykonywania tatuaży. Ocenił je jako wartościowe i , bez uprzedniego sprawdzenia, założył, że zdjęcie nie zostało zrobione w Polsce. Przerobił je w ten sposób, że na pośladku modelki dodał tatuaż oraz wykonujące go dłonie oraz wulgarny napis, który w zamyśle Roberta L. miał zachęcać potencjalnych klientów do zrobienia tatuażu na pośladkach.
Za pieniądze - tak, ale bez napisu
Okazało się, że fotografię przedstawiającą Natalię R. wykonała przed laty Grażyna W. Obie panie pozwały tatuażystę o 2 tys. zł odszkodowania za naruszenie autorskich praw majątkowych i osobistych, a modelka dodatkowo domagała się także 5 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie praw do jej wizerunku. Twierdziły, że nigdy nie zgodziłyby się na dodanie na fotografii wulgarnego napisu, ale gdyby zostały o to poproszone, zgodziłyby się na wykorzystanie ich zdjęcia do celów związanych z działalnością gospodarczą pozwanego. W takiej sytuacji żądałyby od niego zapłaty w kwocie 1000 zł.
Robert L. zakwestionował roszczenie co do wysokości. Uznał odszkodowanie za wygórowane, ponieważ kilkakrotnie przekracza kwoty przyjmowane na lokalnym rynku usług fotografii artystycznej, a powódki nie są, jak dotychczas, uznawane za artystki o wysokiej renomie. Zadośćuczynienia natomiast w ogóle się jego zdaniem nie należało, gdyż publikacja zmienionego wizerunku Natalii R. nie wyrządziła jej żadnej krzywdy. Tatuażysta podniósł, że usunął zdjęcie z Internetu zaraz po otrzymaniu przedsądowego wezwania od powódek. Wyraził też ubolewanie z powodu wykorzystania wizerunku Natalii R. bez jej zgody.
Wulgarność jeszcze bez akceptacji
Sąd Okręgowy nie zgodził się z pozwanym. Nie miał wątpliwości, że autorskie prawa majątkowe powódek zostały naruszone, a dochodzona przez nie kwota jest odpowiednia.
- Wysokość wynagrodzenia zawsze jest wynikiem porozumienia stron umowy. W okolicznościach tej sprawy nie doszło do zawarcia umowy. Nie ma zatem podstaw do tego, by – poza ewentualną ugodą – negocjować wysokość kwoty wskazanej przez powódki, jako tej, która byłaby zaproponowana przez nie pozwanemu, gdyby wystąpił z prośbą o zgodę na wykorzystanie fotografii – stwierdził Sąd.