W najbliższych tygodniach szykuje się batalia między samorządami a wojewodami o wdrożenie obowiązującego od soboty nowego rozporządzenia w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. Przewiduje od 1 lipca tego roku nowe tabele wynagrodzeń samorządowców, zgodnie z zapowiedzią rządu obniżone o 20 proc.
Potrzebna uchwała
Wszystko wskazuje na to, że niektóre samorządy mogą stawiać opór we wdrażaniu nowych przepisów przed końcem kadencji. Samo rozporządzenie nie powoduje bowiem automatycznego obniżenia pensji wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast.
– Spodziewam się więc, że część jednostek samorządu podejmie działania mające na celu utrzymanie poziomu wynagrodzeń swoich liderów do końca kadencji. Inaczej byłoby, gdyby ta zmiana nastąpiła w ustawie. Wówczas ustawodawca mógłby przewidzieć uchylenie wszystkich aktualnych uchwał ustalających wynagrodzenia lokalnych włodarzy, a wtedy rady na poszczególnych poziomach musiałyby dostosować zarobki pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru do nowych przepisów – zauważa Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich.
Wystarczy, aby rada gminy czy powiatu lub sejmik wojewódzki nie zebrały się aż do wyborów, tak by nie było możliwości podjęcia uchwały w sprawie obniżenia pensji. Bywa, że lokalni radni spotykają się na obradach raz na kwartał. Od lipca, gdy zaczną obowiązywać nowe tabele wynagrodzeń, do wyborów samorządowych w listopadzie będą zaś tylko cztery miesiące. W nowych przepisach nie ma też obowiązku podejmowania uchwał obniżających pensje samorządowców. Rada czy sejmik może więc odmówić podjęcia takiej uchwały. Wtedy wdrożeniem nowych przepisów może zająć się wojewoda, który ma prawo wydać zarządzenie zastępcze i w ten sposób ustalić pensje wójtów, burmistrzów i prezydentów miast na nowym, niższym poziomie.
Zainteresowani będą mieli jednak możliwość wstrzymania wykonania takiego zarządzenia poprzez odwołanie się do sądu. Nawet w takiej sytuacji utrzymanie poborów dla zdeterminowanych samorządowców nie będzie więc problemem.