Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego potwierdza, że analizuje projekt Polskiej Izby Książki. Chce ona wprowadzenia nowej ulgi podatkowej, która miałaby zachęcić rodaków do czytania. Izba postuluje, by wydatki w księgarniach dawały nawet kilkusetzłotowe odliczenie w ciągu roku.
Zielone światło
Ministerstwo rozważa różne rozwiązania. Analizy w tej sprawie wciąż trwają.
– To bardzo ciekawy pomysł. Zwłaszcza że mieliśmy już kilka ulg podatkowych, które miały promować określone wydatki, np. mieszkaniowe czy na internet – zauważa Robert Krasnodębski, radca prawny, partner w Weil, Gotshal & Manges. Dodaje, że wydatki na publikacje branżowe już dziś dają prawo do kosztów osobom prowadzącym firmy.
Rozwiązanie proponowane przez PIK ma wspierać zwykłych podatników.
– Chcemy, aby rząd zaakceptował propozycję ulgi w PIT, którą objęty byłby zakup książek – wyjaśnia Agnieszka Kowalik-Urbaez z wydawnictwa Claroscuro, które przedstawiło PIK takie rozwiązanie. Dodaje, że inspiracją dla projektu był pomysł, nad którym pracują Włosi. – W pierwotnych założeniach proponowano, by Włoch, który wyda maks. 2000 euro na książki, miał prawo do ulgi podatkowej w wysokości 19 proc. wydanej na ten cel sumy. W kwocie 2000 euro, 1000 euro to zakupy podręczników szkolnych i uniwersyteckich, a drugi tysiąc dowolne książki – wyjaśnia Kowalik-Urbaez. Zastrzega, że ostateczny kształt włoskich rozwiązań nie jest przesądzony. Prace trwają.