Aktualizacja: 30.07.2016 07:24 Publikacja: 29.07.2016 07:00
Dominik Zdort
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Po części, rzecz jasna, takie tłumaczenie ma na celu uspokojenie opinii publicznej. Szaleniec to oczywiście człowiek nieprzewidywalny, może w każdej chwili zaatakować bez powodu, ale w sumie takie zagrożenie jest mniej niepokojące, niż gdyby zamachy były dziełem Al-Kaidy czy Państwa Islamskiego, przygotowywanym od miesięcy przez sztaby islamskich radykałów.
A jednak warto się zastanowić nad współczesną definicją szaleńca. Gdyby opierać się na doniesieniach medialnych, to psychiczne chory jest każdy, kto dokonuje samobójczego zamachu, niezależnie od tego, czy jest to pilot Germanwings, który ma osobiste kłopoty, czy też muzułmanin pragnący dokonać masakry niewiernych. Problem w tym, że taka kwalifikacja jest oczywista tylko z naszego punktu widzenia – Europejczyków o chrześcijańskich korzeniach, dla których aberracją jest sam fakt, że ktoś może odebrać sobie życie, a przy okazji zabić wielu niewinnych ludzi. W naszych czasach, w naszym kręgu kulturowym takie postępowanie to objaw szaleństwa. Podobnie jak w Związku Sowieckim uznawano, iż objawem choroby psychicznej jest niezgoda na komunizm – czego skutkiem było zamykanie w psychuszkach ludzi chorych na „schizofrenię bezobjawową".
Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu w 2024 roku w Polsce ze sztucznej inteligencji sięgało zaledwie 6 proc. polskich przedsiębiorstw. W grupie małych i średnich przedsiębiorstw odsetek ten był jeszcze niższy.
Oto prawdziwa nauka płynąca z „Na smyczy Kremla”: powierzchnia życia politycznego w Europie i gdzie indziej jest tylko pozornie tym, czym się wydaje i za co ją bierzemy.
I cóż, że z Czech, skoro „Kingdom Come: Deliverance II” cieszy i na dodatek bawi.
Zależność pomiędzy gatunkami zwierząt przypomina relację ludzi, którzy znali się w szkole, ale ich drogi się rozeszły.
„3000 metrów nad ziemią” dzieli widzów. Jedni się bawią, drudzy są rozczarowani.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Może warto zastanowić się, czy działanie zorganizowanej grupy urzędników w celu skompromitowania państwa nie powinno zostać spenalizowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas