Październikowy ranek na cichej londyńskiej uliczce niedaleko parku Świętego Jakuba. Ubrany w drogi, dobrze skrojony granatowy garnitur, wychowany w Libanie Brazylijczyk wychodzi w towarzystwie obstawy z budynku przy 10. Downing Street. Właśnie skończył rozmowę z premier Wielkiej Brytanii Theresą May. To prezes Nissana Carlos Ghosn, który zaledwie kilka dni wcześniej zakomunikował, że jeśli Brytyjczycy wyjdą z Unii Europejskiej, wszystkie inwestycje koncernu na Wyspach zostaną wstrzymane. Co więcej, Nissan i Renault będą domagały się odszkodowania od rządu w Londynie za wszelkie straty, jakie z powodu Brexitu koncern poniesie.