Czy można mieć silne przekonania proeuropejskie, a jednocześnie walczyć jak lew o więcej stanowisk w unijnych instytucjach dla obywateli swojego kraju? O więcej głosów w unijnej Radzie? Czy można marzyć o praworządności w swoim kraju, ale jednocześnie nie zgadzać się, żeby Komisja Europejska groziła mu sankcjami, a Parlament Europejski przy każdej okazji biadolił nad stanem demokracji? Czy można chcieć przyjaznych relacji z innym państwem UE, a jednocześnie kwestionować sens zakupu od niego helikopterów? Każdy polityk w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii bez wahania odpowie „tak". W Polsce jednak trwa plemienna walka, w której tematy europejskie wykorzystywane są jako pretekst do rozgrywek wewnętrznych. I jak popiera się plemię PiS, to trzeba chcieć mniej Europy, a jak plemię PO – to więcej Europy. W tym pierwszym plemieniu trzeba przy każdej okazji stwarzać w Brukseli problemy, bo uległość jest źle widziana. I oskarżać PO o sprzyjanie Niemcom. Dla wrogiego plemienia instytucje unijne są instrumentem walki o powrót do władzy. Zatem każda próba zdyskredytowania rządu jest dobra, bo im mniej jest europejski, tym bardziej Unia powinna go izolować. Napominać, grozić odebraniem głosu, a nawet pieniędzy. Polityk taki jak Jacek Saryusz-Wolski jest w tych warunkach skazany na margines życia partyjnego. Bo dla niego interes partyjny jest drugorzędny, liczy się interes Polski w Europie.
Domniemany kandydat
Europoseł PO jest domniemanym kandydatem PiS na szefa Rady Europejskiej. Świadomie lub nie uczestniczył w rozgrywce, której celem było podważanie pozycji Donalda Tuska na tym stanowisku. Jego byli współpracownicy nie wierzą, że to możliwe. – Przecież on sam w Europejskiej Partii Ludowej (EPL) walczył o poparcie dla Tuska na tym stanowisku w 2015 roku. I dokładnie wie, że nie miałby szans zająć jego miejsca. To zupełnie nie w jego stylu – mówi jeden z nich. Albo też dopuszczają taką możliwość, ale oznacza ona dla nich przekreślenie wyobrażenia o Saryuszu-Wolskim, jakim karmili się przez lata.
Wcale nie dlatego, że flirt byłego ministra ds. europejskich z PiS wydaje się nieprawdopodobny. Saryusz-Wolski w PO należał zawsze do niesformalizowanej frakcji konserwatywnej, nie w sensie narodowo-katolickim, ale poszanowania tradycji i poparcia dla podmiotowej polityki zagranicznej. Należy do dużego grona sierot po PO–PiS, a ponieważ ostatnio w PO funkcjonował raczej na marginesie, mógłby czuć się zachęcony ofertą ze strony rządzącego PiS. Tylko jaką ofertą? Trudno uwierzyć, żeby polityk tak doświadczony, do bólu racjonalny i krytyczny uwierzył, że za udział w tej grze może dostać od PiS propozycję objęcia stanowiska komisarza UE w 2019 roku.
– Jak mógł uwierzyć Gowinowi? Przecież w 2019 to Gowina już w rządzie nie będzie – mówi inny nasz rozmówca, odnosząc się do plotek, że to minister nauki namawiał Saryusza-Wolskiego do udziału w tej grze, przekonując, że w zamian dostałby wymarzone stanowisko. Według tej teorii Saryusz-Wolski nie jest natomiast zainteresowany stanowiskiem szefa dyplomacji.
Niezależność przede wszystkim
Z wykształcenia ekonomista po Uniwersytecie Łódzkim, ukończył też podyplomowe studia europejskie we Francji. Pracę magisterską poświęcił wejściu Wielkiej Brytanii do UE, przez lata uczył studentów spraw europejskich. W nowej Polsce trafiła mu się niebywała szansa, żeby to, czym zajmował się akademicko, mógł wypróbować w praktyce. W 1991 roku został pierwszym pełnomocnikiem rządu ds. integracji europejskiej w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego i funkcję tę pełnił do 1996 roku, w różnych gabinetach. Po czteroletniej przerwie w 2000 roku wrócił do rządu, wtedy premierem był Jerzy Buzek, i został szefem Komitetu Integracji Europejskiej. W 2004 roku został wybrany na eurodeputowanego z listy PO i zasiada w Parlamencie Europejskim nieprzerwanie od tego momentu, czyli już trzecią kadencję. Był wiceprzewodniczącym PE, przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych, szefem polskiej delegacji PO–PSL w Europejskiej Partii Ludowej, wiceszefem Klubu EPL w PE. Obecnie w samym PE żadnych funkcji już nie pełni, jest natomiast wiceprzewodniczącym EPL.