Aktualizacja: 07.02.2016 09:38 Publikacja: 05.02.2016 00:00
Foto: AFP PHOTO, Peter Parks
Pierwszego ważnego wyboru dokonali za nią rodzice, gdy w drugiej połowie lat 80. przyjechali za chlebem do Bremy. Pomysł na życie mieli jak wielu młodych ludzi: robić, co się umie, za godne pieniądze, wtedy jeszcze za marki, potem euro.
Umieli nieźle grać w tenisa. Sławomir Kerber, poznaniak, trenował w Olimpii. Mistrz Polski juniorów. W 1984 roku mógł nim zostać nawet po raz drugi, ale oddał finał Wojtkowi Kowalskiemu bez gry, bo coś go bolało. Kowalski w nagrodę dostał potem stypendium w sławnej akademii Nicka Bollettieriego i po powrocie opowiadał cuda o treningach w Bradenton. Nie musiał nawet wiele opowiadać: przez parę lat w Polsce nie było na niego mocnych.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas