Najlepszy piłkarz świata, a być może wszech czasów, Leo Messi kłopoty z podatkami ma od dawna. On i jego ojciec Jorge Horacio, który występuje oficjalnie jako menedżer syna, od lutego 2012 roku są głównymi beneficjentami firmy Mega Star Enterprises utworzonej przez kancelarię Mossack Fonseca.
Przeciwko Messiemu i jego ojcu toczy się postępowanie w Hiszpanii. Sąd twierdzi, że Argentyńczyk sprzedał swoje prawa marketingowe firmom z Urugwaju oraz Belize, które nie prowadzą działalności biznesowej. Wszystko po to, by uniknąć hiszpańskich podatków. Messi dobrowolnie zgodził się wpłacić 5 milionów euro na konto urzędu skarbowego, ale postępowanie wciąż trwa. W sprawie nie pada nazwa Mega Star Enterprises.
Michel Platini już tak bardzo zbrukał swoją legendę, że widok byłego rozrywającego reprezentacji Francji i Juventusu wśród tych, którzy prali pieniądze i oszukiwali na podatkach dzięki kancelarii Mossack Fonseca, nie budzi żadnych emocji.
Prezydent UEFA niedawno został ukarany zakazem działalności w futbolu przez sześć lat. Platini nie potrafił wytłumaczyć zasadności przelewu w wysokości 1,8 miliona franków szwajcarskich, który dostał od byłego już prezydenta FIFA Seppa Blattera.
Kancelaria utworzyła w imieniu Platiniego spółkę Banley Enterprises w 2007 roku – tuż po tym, gdy został on szefem UEFA. Platiniego ukarano wspomnianym zakazem działalności w futbolu, a uczyniła to Komisja Etyki FIFA. Tymczasem wśród kolejnych podejrzanych jest Juan Pedro Damiani, na co dzień prezes klubu Penarol Montevideo, który od wielu lat zasiada w tej komisji. Na podstawie Panama Papers dziennikarze „Guardiana" ustalili, że Urugwajczyka łączą liczne interesy z byłym wiceprezydentem FIFA Eugenio Figueredo – jednym z aresztowanych przez szwajcarską prokuraturę w sprawie korupcji. Według dokumentów z Panamy Damiani i jego kancelaria prawnicza mieli ponad 200 firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. W siedmiu z nich głównym beneficjentem był właśnie oskarżony o korupcję Figueredo.