Nie należy bagatelizować faktu, że ewentualne przewalutowanie kredytów mieszkaniowych może w przyszłości okazać się bardzo niekorzystne dla klientów, stwierdził w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes związku Banków Polskich. Szkoda, że bankowcy, udzielając tych kredytów, nie ostrzegali na łamach gazet swoich klientów, co się stanie, gdy frank będzie drożał. Dziś problem kredytów wciąż pozostaje nierozwiązany.
Gry sejmowe
W przestrzeni publicznej funkcjonuje opinia, że trwają prace nad wypracowaniem narzędzi zachęcających, a nawet wymuszających na bankach ugodowe przewalutowanie kredytów. Nikt jednak nie widział żadnych konkretnych propozycji. W Sejmie wciąż nie ma nawet zalążka ustawy, która miałaby szanse powodzenia, a istniejące projekty mają wiele wad i tak naprawdę podzielą pewnie los projektów ustaw dotyczących opcji walutowych, które nigdy nie zostały uchwalone.
Rynek finansowy w Polsce wciąż wyprzedza działania legislacyjne, które powinny bronić konsumentów przed nieuczciwymi praktykami i deficytem informacji. Ostatnio nawet parlament w Rumunii pochylił się nad problemem kredytów walutowych. U nas zaś ustawa zaproponowana przez prezydenta nie rozwiązuje wcale problemu bezskuteczności klauzul indeksacji.
Pozwy zbiorowe
Planowana i zapowiedziana nowela przepisów dotyczących postępowań grupowych w ramach tzw. pakietu wierzycielskiego przygotowywanego przez Ministerstwo Rozwoju ma rozwiązać, według wiceministra rozwoju, problem długiego rozpoznawania pozwów zbiorowych. Zmiany wydają się jednak zbyt kosmetyczne i raczej nie zrewolucjonizują postępowań. Szczególnie tych, które już trwają, a od momentu złożenia pozwów minęło kilka lat i wciąż nie weszły w merytoryczną fazę rozpatrywania sporu. Brak śmiałych rozwiązań, na przykład na miarę amerykańskiego pozwu grupowego, będzie skutkował, a właściwie już skutkuje poszukiwaniem przez prawników alternatywy dla pozwu grupowego. Wydaje się nią tzw. pozew hybrydowy. Charakteryzuje go przede wszystkim to, że pozew jest składany przez organizację konsumencką, która w procesie korzysta z przywileju zwolnienia z kosztów sądowych, w tym obowiązku opłacenia pozwu, a to z uwagi na stosowanie do organizacji konsumenckich przepisów o prokuratorze. Pozew ten różni się od grupowego tym, że od początku obejmuje roszczenie o zwrot nadpłat w spłacie kredytu.
Z notatnika rzecznika
Brak rozwiązań systemowych oraz powolne postępowania grupowe osładza jedynie coraz bardziej zdecydowana postawa rzecznika finansowego. W coraz liczniejszych istotnych poglądach wydawanych przez niego i przesyłanych do akt sądowych widać zdecydowany pogląd, że kredyty tzw. frankowe były w istocie kredytami złotowymi, albowiem z cywilistycznego punktu widzenia bank w ogóle nie kupuje i nie sprzedaje waluty obcej (franka), ponieważ waloryzacja ma jedynie charakter umowny i następuje w oderwaniu od rzeczywistych transakcji rynkowych. Dlatego też również stosowanie tzw. spreadów walutowych nie znajduje – w ocenie rzecznika finansowego – żadnego uzasadnienia. Jeżeli bank w rzeczywistości nie dokonuje kupna i sprzedaży waluty obcej (gdyż pożycza złote), to wyliczonej dla celów rachunkowych nadwyżki w tym zakresie nie sposób ocenić inaczej niż jako jednostronnie ustalanego i pobieranego zysku, który w żaden sposób nie jest powiązany z istotą i funkcją klauzul waloryzacyjnych w rozumieniu art. 3581 § 2 kodeksu cywilnego. Rzecznik twierdzi też, że nikt poza bankiem – również sąd – nie jest w stanie w żaden sposób zweryfikować zasad, według których następuje ustalenie kursów walut, a w konsekwencji wysokości rat kapitałowo-odsetkowych.