Rz: Czy koncepcja zarządzania zintegrowanymi obszarami metropolitalnymi zawarta w ustawie o związkach metropolitalnych stanowi nową ideę?
Paweł Swianiewicz: Zacznę od tego, że mam zastrzeżenia do kształtu przyjętej ustawy, ale jej powstanie w sumie postrzegam jako krok do przodu. W ciągu kilkunastu lat powstało wiele koncepcji zarządzania obszarami metropolitalnymi, wśród których wyróżniają się koncepcje powołania powiatu metropolitalnego oraz dobrowolnego związku gmin i powiatów na tym obszarze.
Obecna koncepcja, zawarta w ustawie o związkach metropolitalnych, próbuje łączyć obie, choć ja bym powiedział, iż bliżej jej do koncepcji obowiązkowej współpracy jednostek samorządowych w ramach związku. Proszę zwrócić uwagę, iż odchodzi się w niej od jednomyślności. Tutaj potrzeba pozytywnej opinii rad w co najmniej 70 procent miast na prawach powiatu i 70 procent gmin oraz rad co najmniej 50 procent powiatów, na obszarze których leży przynajmniej jedna gmina zaliczona do obszaru metropolitalnego.
Czy to znaczy, iż pozostałe 30 proc. gmin i 50 proc. powiatów jest zobligowanych do przystąpienia do związku?
Tak. Mogą tu wprawdzie wystąpić wątpliwości prawne dotyczące tej regulacji, ale osobiście mnie to rozwiązanie nie oburza. Jest ono znane z krajów europejskich. Dla przykładu powołam się na model francuski. Nikt tam nie zarzuca rządowi francuskiemu, że odchodzi od zasady decentralizacji. Jednocześnie wydaje się, że wiara w to, iż problemy zarządzania zintegrowanymi obszarami wyłącznie dzięki oddolnie tworzonym związkom rozwiążą się same, pozostaje utopią.