Przed przedstawieniem przyczyn, dla których nie zgadzamy się z poglądami r. pr. Anny Cudnej-Wagner i adw. Bartosza Miąskiewicza zaprezentowanymi w artykule „Franki trzeba przeliczyć po kursie rynkowym" („Rzeczpospolita" nr 220 z 20 września 2016 r.), chcielibyśmy podzielić się drobną radością, którą przyniosła nam lektura artykułu naszych adwersarzy. Jeszcze kilka miesięcy temu spieraliśmy się z nimi, czy wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z 29 kwietnia 2016 r., (sygn. VI C 1713/15), nakazujący bankowi zwrot kwot pobranych od kredytobiorcy na podstawie abuzywnych klauzul waloryzacyjnych, jest jaskółką zwiastującą wiosnę kredytobiorcom.
Obok jaskółki, jaką był ten wyrok, na naszym niebie zagościły jednak kolejne ptaki: wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 16 kwietnia 2016 r. (sygn. XII C 2718/14), SO we Wrocławiu z 23 maja 2016 r. (sygn. I C 1293/13), SR dla Wrocławia-Fabrycznej z 20 lipca 2016 r. (sygn. XIV C 2126/15) oraz wyrok Sądu Najwyższego z 8 września 2016 r. (sygn. II CSK 750/15). We wszystkich tych orzeczeniach uznano, że zastosowane w umowach kredytowych klauzule waloryzacyjne, które pozwalały na dowolne kształtowanie kursu waluty waloryzacji przez bank, są niedozwolonymi postanowieniami umownymi. Stwierdzenie abuzywności klauzul definitywnie wyłącza ich stosowanie w umowie kredytu. Obecnie osią sporu nie jest już zatem to, czy opisane wyżej klauzule waloryzacyjne są w ogóle abuzywne. Ich abuzywny charakter – też w konkretnych umowach – dobitnie potwierdzają powołane orzeczenia.
Co więcej, w omawianym artykule prawników reprezentujących banki próżno szukać argumentów na obronę uczciwego, nieabuzywnego charakteru tego rodzaju postanowień umownych. Istotą sporu są teraz skutki stwierdzenia abuzywnego charakteru klauzul waloryzacyjnych. Nie spieramy się już zatem o to, czy wiosna przyjdzie, tylko o to, jak ciepło będzie, gdy już nadejdzie.
Waga jednej sprawy
Wszystkie powołane wyżej orzeczenia zapadły w toku tzw. kontroli incydentalnej – tj. w odniesieniu do konkretnych umów kredytowych, a nie w ramach kontroli abstrakcyjnej wzorców umownych, w ramach której nieuczciwy charakter omawianych klauzul został rozstrzygnięty już wcześniej (np. wyroki SO w Warszawie z 26 stycznia 2010 r., sygn. XVII AmC 1531/09, z 14 grudnia 2010 r., sygn. XVII AmC 426/09, oraz z 27 sierpnia 2012 r., sygn. XVII AmC 5344/11). Tradycyjnie podnoszony przez pełnomocników reprezentujących banki argument o rzekomej niemożności stosowania wniosków wynikających z kontroli abstrakcyjnej wzorców umownych do kontroli incydentalnej konkretnych umów nie ma zatem zastosowania. Argument o rzekomo całkowitej odmienności kryteriów oceny abuzywności stosowanych podczas kontroli abstrakcyjnej wzorców umownych i incydentalnej umów ma obecnie jedynie historyczne znaczenie. W uchwale z 20 listopada 2015 r. (sygn. III CZP 17/15) SN przesądził bowiem, że skutki prawomocnego wyroku uznającego postanowienie wzorca umowy za niedozwolone „wyrażają się w daleko idącej ingerencji w sferę prawną pozwanego, który musi się liczyć z tym, że w każdym indywidualnym sporze z jego udziałem sąd – pozostając związany prejudycjalnym skutkiem tego wyroku – będzie musiał uznać dane postanowienie umowne za niedozwolone". Podobny pogląd wyrażał wcześniej Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 26 kwietnia 2012 r. (C-472/10, Nemzeti Fogyasztóvédelmi Hatóság przeciwko Invitel Távközlési Zrt.), stwierdzając, że taka wykładnia odpowiada celom dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Na gruncie krajowej judykatury takie stanowisko zajął wcześniej SN w wyroku z 30 maja 2014 r. (sygn. III CSK 204/13), wskazując, że „dla realizacji celów dyrektywy europejskiej 93/13 niezbędnym jest, aby postanowienia ujęte we wzorcu uznane za nieuczciwe nie wiązały ani tych konsumentów, którzy byli stronami postępowania, ani tych konsumentów, którzy zawarli z zainteresowanym przedsiębiorcą umowę, do której stosuje się ten sam wzorzec umowy".
Obecnie nie ma zatem żadnych wątpliwości, że uznanie przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowienia umownego za abuzywne stanowi prejudykat (wiążące prawnie rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego) we wszystkich sporach z przedsiębiorcą, przeciw któremu zapadł wyrok SOKiK. Przedsiębiorca taki może się bronić w procesie, twierdząc, że sporne postanowienie było indywidualnie uzgodnione z konsumentem (choć w przypadku postanowień zaczerpniętych z wzorca umownego możliwość takiej obrony jest ograniczona).