Poparcie dla PiS, utrzymujące się na poziomie lub powyżej wyniku tej partii z wyborów, wywołuje lawinę komentarzy o odkryciu przez nią politycznej wunderwaffe, którą rzekomo ma być program 500+. Część owych komentarzy okraszana jest stwierdzeniem, że przejęcie władzy ułatwiła PiS „neoliberalna" polityka poprzedników.
Gdzie tu logika
Obie te oceny przeczą elementarnej logice i obserwacji. W polityce, jak w biznesie, nie ma recepty na sukces, która zawsze by się sprawdzała. Gdyby istniała, nie byłoby przegranych albo przynajmniej ci, którzy raz ją poznali i odnieśli sukces, już zawsze byliby zwycięscy. Tymczasem historia zarówno gospodarki, jak i polityki jest pasmem upadków dawnych triumfatorów. Szczególnie bliska końca jest ta władza, która uwierzy, że posiadła rządy na wieczność. W najlepszym razie przestaje poszukiwać nowych recept na ich utrzymanie i powiela stare, mimo zmieniających się okoliczności. Tak się stało z Platformą, której jeszcze w 2014 r. wydawało się, że nie ma z kim przegrać, a rok później poniosła wyborczą klęskę.
Klęska ta nie przyszła po radykalnych wolnorynkowych reformach, lecz po długim okresie polityki ciepłej wody w kranie. Zarazem PiS sięgnął po władzę później i ma jej wciąż wyraźnie mniej niż Orbánowski Fidesz na Węgrzech, gdzie po upadku socjalizmu wolnorynkowych reform było mniej, a rozdawnictwa o wiele więcej niż w Polsce.
Pomimo odkrycia rzekomej politycznej wunderwaffe wynik wyborczy PiS w 2015 roku (40 proc.) wcale nie był oszałamiający. Wyższy odsetek głosów otrzymał SLD w 2001 roku (41 proc.) i PO w 2007 roku (42 proc. ), niewiele niższy PO w 2011 roku (39 proc.). Gdyby obietnice szczodrych zasiłków były warunkiem wyborczego sukcesu, to zarówno SLD, jak i PO powinny były przegrać. SLD otwarcie zapowiadał ograniczenie wydatków publicznych i podwyżki podatków w celu powstrzymania załamania finansów publicznych (choć będąc w opozycji, głosował za większością ustaw, które doprowadziły do tzw. dziury Bauca). PO z kolei obiecywała powtórzyć w naszym kraju sukces gospodarczy „neoliberalnej" Irlandii, mającej wtedy najniższe wydatki publiczne w Unii Europejskiej.
Rzekoma polityczna wunderwaffe nie zdziałała cudów także po wyborach, kiedy PiS wprowadził zasiłek 500+. Poparcie dla tej partii nie jest wyjątkowe na tle poparcia dla poprzednich koalicji w pierwszym roku ich rządów. Jest co prawda wyraźnie większe niż dla koalicji AWS–UW w 2008 roku i PO–PSL w 2012, ale podobne do poparcia dla koalicji PiS–LPR–Samoobrona w 2006 i SLD–PSL w 2002 oraz niższe niż dla koalicji PO–PSL w 2008 roku.