Zawodnik ma prawo do rywalizacji - komentuje Hubert Radke

Organizacje sportowe nie mogą zawłaszczać rynku, bo nie tylko ograniczają sportowcom możliwości zarobkowe, ale też pozbawiają kibiców szans na śledzenie różnych form zawodów – pisze Hubert Radke.

Publikacja: 09.02.2018 07:25

Zawodnik ma prawo do rywalizacji - komentuje Hubert Radke

Foto: Adobe Stock

Ostatni miesiąc 2017 r. przyniósł długo oczekiwane w środowisku sportowym rozstrzygnięcie prawne. Zostało ono ze szczególnym aplauzem przyjęte przez zawodników, albowiem ochrony ich praw – czy w zasadzie wolności – bezpośrednio dotyczy. Komisja Europejska uznała, że Międzynarodowa Federacja Łyżwiarska (ISU) – zarządzająca łyżwiarstwem w skali światowej i sprawująca władzę nad narodowymi związkami – ustanawiając reguły umożliwiające nakładanie surowych sankcji na zawodników poszukujących możliwości rywalizacji w zawodach, które nie są przez ISU autoryzowane, działa niezgodnie z prawem konkurencji UE. W ten sposób zaakcentowane zostało, iż autonomia organizacji sportowych nie jest absolutna, nie mogą one nadużywać pozycji dominującej wynikającej z przynależności do monopolistycznych struktur Ruchu Olimpijskiego, a ich jednostronnie ustanawiane i egzekwowane regulacje nie pozostają poza zakresem oceny obowiązującego prawa.

Pozostało 89% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Fiskus wchodzi do internetu. Czy podatnicy powinni się obawiać?