Bez reform potencjalne tempo wzrostu polskiej gospodarki, czyli takie, które da się utrzymać, bo nie powoduje nierównowagi, wyhamowałoby z ponad 4 proc. przed globalnym kryzysem finansowym do około 2,5 proc. w 2020 r. Ale hamowanie będzie ostrzejsze, bo zamiast reform rządzący forsują antyreformy oraz podważają stabilność polskiej gospodarki i to w warunkach podwyższonego ryzyka poważnych wstrząsów w otoczeniu.
Forsowane antyreformy uderzają we wszystkie główne źródła wzrostu gospodarczego: zatrudnienie, inwestycje i zwiększanie wydajności. Zatrudnieniu zaszkodzi obniżenie wieku emerytalnego, przyznanie zasiłku 500+ także tym rodzicom, którzy ani nie pracują, ani nie poszukują pracy, podwyższenie wieku obowiązku szkolnego oraz skokowe podniesienie płacy minimalnej, uniezależnienie jej od stażu pracy i rozszerzenie jej na pracujących na umowach-zleceniach oraz o świadczenie usług.