Dziś to dossier odziedziczone przez Schetynę po Donaldzie Tusku i Ewie Kopacz jest już skromniejsze. Platforma właśnie straciła władzę w sejmiku dolnośląskim, w mateczniku Schetyny.
To efekt rządów nowego przewodniczącego. Zaraz po zajęciu wymarzonego partyjnego tronu, Schetyna rozwiązał kilka struktur terenowych PO, w tym właśnie zarząd na Dolnym Śląsku. Kierował nim poseł Jacek Protasiewicz, zaprzysięgły wróg Schetyny. To on w 2013 r. usunął Schetynę z zajmowanego latami stanowiska szefa dolnośląskiej PO.
W 2014 r. Protasiewicz — wbrew Schetynie — został akuszerem regionalnej koalicji Platformy z radnymi prezydenta Rafała Dutkiewicza. Schetyna Dutkiewicza też nie cierpi i zwalcza wszystkimi możliwymi metodami, ale wówczas był na partyjnym marginesie i nie mógł zablokować tej współpracy.
Gdy na początku 2015 r. został szefem PO, stał się dolnośląskim pragmatykiem — sądził, że zemsta na Protasiewiczu i niechęć wobec Dutkiewicza nie zaszkodzi regionalnej koalicji w Sejmiku. — Pan przewodniczący Schetyna jest po rozmowie z Rafałem Dutkiewiczem. Podtrzymana będzie koalicja w sejmiku dolnośląskim — mówił dwa tygodnie temu rzecznik Platformy Jan Grabiec, człowiek Schetyny. — W tej nowej formule z pewnością jest miejsce na współpracę z samorządowcami, którzy chcą być niezależni, ale którzy mają poglądy zbliżone do PO.
To ostatnie zdanie było ukłonem pod adresem lokalnego klubu w sejmiku — Bezpartyjnych Samorządowców, których twarzą i radnym był do zeszłego roku Paweł Kukiz.
Grabiec, czyli Schetyna, mylił się w dwójnasób. Po pierwsze, po odwołaniu Protasiewicza i próbie podporządkowania sobie jego ludzi, klub PO w sejmiku się rozpadł, a renegaci dogadali się z Dutkiewiczem. Po drugie — Bezpartyjni Samorządowcy nie nawiązali współpracy z ludźmi Schetyny, tylko z Dutkiewiczem i uciekinierami z PO. Na ich stronę przeszło także PSL, rządzące dotąd z Platformą. Dzięki temu powstała większościowa koalicja, a ludzie Schetyny ku swemu zdumieniu znaleźli się w opozycji.
Wydarzenia we Wrocławiu są ważne, bo Dolny Śląsk to dla Platformy miejsce szczególne. To tu — obok Gdańska — partia rodziła się półtorej dekady temu, zaś Schetyna był tego porodu akuszerem.