Ta sprawa pokazuje, że po kilku latach stosowania pozwów zbiorowych w Polsce, w szczególności przez frankowiczów, indywidualna ścieżka wciąż jest znacznie szybsza.
W poniedziałek warszawski Sąd Okręgowy dopuścił do rozpoznania pozew zbiorowy 300 frankowiczów przeciwko Getin Noble Bankowi, który złożono w marcu 2014 r.
Wstępne rafy
W latach 2006–2008 zaciągnęli oni kredyty we frankach szwajcarskich i zarzucają bankowi, że stosował zawyżone kursy walut do przeliczania na złote wypłacanego kredytu oraz do pobierania rat. Pozew trafił jednak na rafy proceduralne, gdyż przy pierwszym podejściu sąd okręgowy go odrzucił, uznając, że nie nadaje się do zbiorowej ścieżki, gdyż część kredytobiorców to osoby fizyczne, a część – przedsiębiorcy.
Mecenasi Mariusz Korpalski i Beata Komarnicka, pełnomocnicy tej grupy, przekonali dopiero sąd apelacyjny, że kredytobiorcy nie tracą statusu konsumenta przez to, że prowadzą działalność gospodarczą czy mieli ją wskazaną we wniosku o kredyt. Nawet jeśli tę działalność prowadzili na zakupionej za kredyt działce. W poniedziałek SO przychylił się do tej argumentacji. Teraz uczestników czekają trzy–cztery lata procesu, już merytorycznego.
Tymczasem przed tygodniem 20 frankowiczów z kredytami z tzw. starego portfela wygrało przed łódzkim Sądem Apelacyjnym z mBankiem po ok. 20 tys. zł. Wyrok jest ostateczny, gdyż nie ma od niego kasacji. Osoby te złożyły jednak odrębne pozwy, a to sąd ze względu na podobieństwo połączył je do wspólnego rozpoznania. W praktyce więc korzystali z wielu ułatwień, choć nie był to pozew zbiorowy.