Pod koniec kwietnia zapadł korzystny wyrok dla osób, borykających się z problemami z tzw. kredytami frankowymi. Klient wygrał z mBankiem. Na ten temat Ewa Usowicz w czwartkowym programie #RZECZoPRAWIE rozmawiała z Marcinem Szymańskiem, adwokatem z kancelarii Drzewiecki Tomaszek, który reprezentuje klientów w sporach z bankami.
Po wyroku pojawiły się komentarze, że „sądy dają więcej obywatelom niż rząd". Mec. Szymański tłumaczył na czym polega różnica. A mianowicie prawnicy reprezentują klientów w sporach o nieuczciwe klauzule, natomiast państwo zajmuje się samym problemem waloryzacji.
- Zajmujemy się nieuczciwymi klauzulami waloryzacyjnymi w umowach. Kredyt udzielany jest w polskich złotych, natomiast kwota długu przeliczana jest na franki. Te umowy są nieuczciwe, ponieważ pozwalają ustalać bankom kurs franka jaki chcą – tłumaczył mec. Szymański.
Prawnik zaznaczył, iż klauzule waloryzacyjne same w sobie są dozwolone, ale muszą odwoływać się do obiektywnych mierników. - W przypadku klauzul waloryzacyjnych, o których mówimy, kredytobiorcy są zdani na łaskę banku – podkreślił adwokat.
Szymański wyjaśnił, iż w przypadku rozstrzygnięcia sądowego z umowy wykreślana jest niedozwolona klauzula abuzywna, klient spłaca tyle, ile zaciągnął w złotówkach, przy korzystnym dotychczasowym oprocentowaniu.