Wynagrodzenia za bezumowne korzystanie można żądać nie od władz Warszawy, ale od lokatorów zwróconej kamienicy.
W środę Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów podjął bardzo ważną uchwałę w sprawie nieruchomości warszawskich. Przesądził, że dekretowiec czy handlarz roszczeń może żądać wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości od lokatorów zwracanych kamienic, a nie od władz Warszawy. Do tej pory orzecznictwo było rozbieżne.
Obecnie od miasta dekretowiec czy handlarz roszczeniami będzie się mógł domagać tylko zwrotu pobranych pożytków, głównie czynszów.
– Oznacza to, że miasto będzie płaciło grosze albo wcale. Przez wiele lat wysokość stawek czynszowych wynosiła 2,40 zł za mkw., co często nie pokrywało nawet bieżących kosztów utrzymania kamienicy, nierzadko miasto dokładało – wyjaśnia Marek Nałęcz, radca prawny.
Dziś za bezumowne korzystanie władze Warszawy płacą od kilkuset złotych do kilku milionów. Po uchwale SN może się okazać, że zapłacą najemcy, choć to też nie będzie takie proste.