Małgorzata musi być samowystarczalna. Cały marsz odbywa się bez żadnej asysty. Dlatego będzie ciągnąć za sobą ważące około 100 kg specjalne sanie transportowe z całym sprzętem, żywnością i paliwem niezbędnymi na dwa miesiące w Antarktyce. Dotarcie do bieguna powinno nastapić w połowie stycznia 2017.
Małgorzata Wojtaczka napotka temperatury od minus 20°C do minus 30°C, ciągły wiatr z południa o prędkości kilkanaście km/h, ale może spodziewać się także huraganowych wiatrów o prędkości ponad 100 km/h oraz burz śnieżnych i zamieci niosących "whiteout" ("białą ciemność"). Dystans 1200 kilometrów na najzimniejszym, najsuchszym, najbardziej wietrznym kontynencie oznacza codzienny marsz przez około 20 km, w bardzo trudnym terenie, w tym przez szczeliny lodowcowe, szczególnie na początku i potem po przejściu Gór Transantarktycznych. Ostatnie kilkaset kilometrów to pokonywanie zasp śnieżnych i wysokich do trzy metry "zastrug" - uformowanych przez wiatr wałów zmrożonego śniegu. Do tej pory spośród Polaków, pokonując samotnie cały dystans od brzegu Antarktydy aż do Bieguna Południowego dotarł tylko Marek Kamiński.
Bieżące relacje z przebiegu projektu "Samotnie na biegun" dostępne będą na Portalu Morskim.