Najmłodsza wśród uczestników finału, 20-letnia Veriko Tchumburidze zachwyciła przede wszystkim porywającym wykonaniem Koncertu skrzypcowego Dymitra Szostakowicza. Otrzymała owacje na stojąco. Taki aplauz widowni zdarzył się po raz pierwszy w 81-letniej historii konkursu.
Zwyciężczyni, po ogłoszeniu wyników, nie kryła, że największym dla niej przeżyciem była reakcja widowni w poznańskiej Auli UAM. – Nie mogłam uwierzyć – mówiła – że ta burza braw jest dla mnie. Myślałam, że to niemożliwe. Myślę jednak, że wszystkich etapach dobrze grałam i chyba to musiało się przełożyć na uznanie jurorów.
Utwór Szostakowicza wykonała także w finale i w efekcie zdobyła II nagrodę 27-letnia Koreanka, Bomsori Kim. Ten sam koncert zinterpretowała jednak inaczej niż Gruzinka, subtelniej, jak zły sen: dramatyczny, ale nie do końca realny. Obserwatorzy zauważyli, że te dwa wykonania podzieliły jurorów. Ci, którzy brawami nagrodzili grę Tchumburidze, nie klaskali Koreance.
Niejako w cieniu tej interpretacyjnej rywalizacji znalazły się pozostałe finałowe występy. Wszyscy wykonywali II Koncert skrzypcowy d-moll Henryka Wieniawskiego i żadne jego wykonanie nie wzbudziło jednoznacznego zachwytu. Największe rozczarowanie, w porównaniu do wcześniejszych prezentacji, wywołała gra Ryosuke Suho (Japonia) – zdobywcy VII nagrody. Najdotkliwszym rozejściem ocen jury z opinią widowni było „tylko” V miejsce dla Richarda Lina (USA).
Niejako osobną grupę w finałowej rywalizacji stanowili ci uczestnicy, którzy zdecydowali się na wykonanie Koncertu skrzypcowego Johanesa Brahmsa Sądząc po wynikach, w konkursowej strategii ten wybór, nie był najszczęśliwszy. Przekonał się o tym m.in. 22-letni Japończyk Seiji Okamoto (zdobywca ex aequo II nagrody) — zachwycający wcześniej w kameralistyce i najsprawniejszy technicznie skrzypek tegorocznego konkursu.