Sytuacji nie poprawiają wyniki ostatnich badań, które pokazały, że silniki te emitują o 50 proc. więcej szkodliwych substancji, niż mówią oficjalne dane. Coraz głośniej mówi się również o poważnych ograniczeniach dla właścicieli aut z silnikami Diesla.
Badania przeprowadzone przez Międzynarodową Radę ds. Czystego Transportu (The International Council on Clean Transportation) objęły w sumie 11 największych rynków sprzedaży nowych samochodów, na których sprzedawanych jest 80 procent wszystkich samochodów z silnikami Diesla. Wyniki pokazały, że silniki zasilane olejem napędowym mogą emitować nawet o 50 proc. więcej szkodliwych tlenków azotu, niż można się tego spodziewać w oparciu o badania laboratoryjne.
Według raportu ICCT i brytyjskiego University of York samochody zarejestrowane na badanym obszarze (Australia, Brazylia, Kanada, Chiny, UE, Indie, Japonia, Meksyk, Rosja, Korea Południowa i USA) emitują rocznie 13,2 mln ton tlenków azotu. Oznacza to, że do środowiska przedostaje się o 4,5 mln ton więcej substancji toksycznych niż wskazują wyniki oficjalnych badań samochodów zasilanych olejem napędowym. Problem jest znaczący ponieważ dwutlenek azotu to gaz o bardzo wysokiej toksyczności, który może powodować choroby serca i układu oddechowego. Zmniejsza również zdolność krwi do przenoszenia tlenu i może być również przyczyną chorób nowotworowych.
Susan Anenberg, współautor tego badania i współzałożyciel Environmental Health Analytics, LLC. komentując te wyniki podkreślił, że gdyby te auta w rzeczywistości spełniały narzucone normy, śmiertelność w Europie spowodowana smogiem spadłaby aż o 10 procent.
Europa odwraca się od silników Diesla?
Dane płynące z rynku europejskiego pokazują, że diesel powoli traci dominację. Felipe Munoz – analityk JATO Dynamics podkreśla, że krytycznym punktem był skandal w 2015 roku, który nadszarpnął reputację tej technologii do tego stopnia, że włodarze największych miast w Europie zapowiadają wprowadzanie poważnych ograniczeń dla samochodów wyposażonych w silniki Diesla.