GM i Fiat Chrysler: czy będzie małżeństwo z rozsądku

Coraz bardziej realne przejęcie Opla przez francuski PSA wywołało lawinę spekulacji o kolejnej fuzji: General Motors z Fiat Chrysler Automobiles (FCA).

Aktualizacja: 16.02.2017 21:04 Publikacja: 16.02.2017 20:56

Foto: Bloomberg

Taka fuzja stworzyłaby największy na świecie koncern motoryzacyjny. GM pod rękę z Chevroletem mógłby też wrócić na europejskie rynki. Tyle że ta marka nie byłaby już lokowana w najtańszym segmencie, więc nie zagrażałaby Fiatowi.

To wszystko jednak spekulacje, bo prezes GM Mary Barra, delikatnie mówiąc, nie darzy sympatią charyzmatycznego dyrektora generalnego FCA Sergia Marchionne. Kanadyjczyk z włoskim temperamentem wiele razy od 2015 r. próbował dotrzeć do szefowej GM, ale za każdym razem słyszał, że nie mają o czym rozmawiać.

Teraz jednak sytuacja rynkowa jest inna. Zresztą Marchionne odchodzi na emeryturę w przyszłym roku, więc tarcia personalne zeszłyby na drugi plan i zacząłby się liczyć twardy biznes.

Marchionne chciał osiągnąć efekt skali w USA i na świecie: fuzja obniżyłaby koszty. To podoba się inwestorom giełdowym. Kiedy tylko spekulacje o połączeniu pojawiły się na rynku w środę, akcje FCA zdrożały o 4,9 proc, a GM o 3,7 proc.

Mary Barra też jest znana z twardej ręki i z tego, że umie liczyć pieniądze. GM ma silną pozycję na rynku chińskim, gdzie FCA niemal nie istnieje. Pole do działania byłoby w Indiach i w Rosji, gdzie rynek lada chwila się ożywi. Fiat ma tam silną pozycję, a GM – wcale.

W tej sytuacji, jeśli rzeczywiście PSA uda się kupić Opla, mimo wybuchu politycznej histerii wokół tej fuzji w Niemczech i Francji, należy oczekiwać, że Marchionne zdecyduje się na kolejne podejście. Sugerował już zresztą, że nawet Donald Trump mógłby takiemu mariażowi udzielić błogosławieństwa. Potem jednak starał się łagodzić tę wypowiedź. Z pewnością będzie o to pytany w marcu podczas najbliższego Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Genewie.

– Moim zdaniem nawet po pozbyciu się Opla GM nie będzie zainteresowany fuzją z FCA bądź innym producentem aut. Mary Barra uważa, że GM jest wystarczająco duży, by poradzić sobie samodzielnie. Koncern też będzie mógł się wreszcie skupić na nowych technologiach, na produkcji aut autonomicznych i odświeżeniu oferty w Ameryce oraz Chinach – uważa Jose Asumendi z JP Morgan Chase.

Taka fuzja stworzyłaby największy na świecie koncern motoryzacyjny. GM pod rękę z Chevroletem mógłby też wrócić na europejskie rynki. Tyle że ta marka nie byłaby już lokowana w najtańszym segmencie, więc nie zagrażałaby Fiatowi.

To wszystko jednak spekulacje, bo prezes GM Mary Barra, delikatnie mówiąc, nie darzy sympatią charyzmatycznego dyrektora generalnego FCA Sergia Marchionne. Kanadyjczyk z włoskim temperamentem wiele razy od 2015 r. próbował dotrzeć do szefowej GM, ale za każdym razem słyszał, że nie mają o czym rozmawiać.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Lego to prawdziwa kopalnia złota. Najbardziej dla złodziei
Materiał Promocyjny
Dodatkowe korzyści dla nowych klientów banku poza ofertą promocyjną?
Biznes
Bruksela i Pekin boksują się o samochody elektryczne
Biznes
USA nadganiają zaniedbania w produkcji amunicji
Biznes
Chiński gigant BYD wchodzi do Europy. Zaczął od Euro 2024, jest wszędzie
Materiał Promocyjny
Tomasz Porawski, dyrektor marki Skoda: Skupiamy się na życzeniach naszych klientów
Biznes
Warren Buffett w końcu zdradził, co stanie się z jego fortuną po jego śmierci