W czasopiśmie naukowym Nature ukazało się badanie dotyczące rzeczywistych emisji tlenków azotu wśród samochodów z silnikiem Diesla. Badacze z Międzynarodowej Rady ds. Czystego Transportu (ICCT) z Uniwersytetu Yorku i Uniwersytetu Colorado przeanalizowali emisje pojazdów 11 największych koncernów motoryzacyjnych, którzy łącznie odpowiadali za 80 proc. sprzedaży nowych diesli w 2015 r.
Okazało się, że ich pojazdy w rzeczywistych warunkach wyemitowały łącznie 13,2 mln ton tlenków azotu, co stanowi wynik o 4,6 mln ton większy od wyniku, którego można było oczekiwać, bazując na testach laboratoryjnych, a który wynosiłby 8,6 mln ton.
- W badaniu szacuje się, że nadmierna emisja tlenków azotu w 2015 r. związana jest również z ok. 38 tys. przedwczesnych śmierci – głównie w Unii Europejskiej, Chinach i Indiach. W skali globalnej spodziewamy się wzrostu tej liczby do 183,6 tys. przedwczesnych śmierci w roku 2040 r. – chyba, że emisję uda się zredukować – czytamy w informacji prasowej opublikowanej na stronie Uniwersytetu Yorku.
– Największym źródłem emisji gazów były ciężkie pojazdy, jak komercyjne ciężarówki i autobusy – odpowiadały za 76 proc. emisji – powiedział Josh Miller z ICCT. – Za 90 proc. emisji odpowiadało pięć z jedenastu badanych przez nas rynków: Brazylia, Chiny, Unia Europejska, Indie i Stany Zjednoczone. W segmencie samochodów osobowych i vanów rynek EU odpowiadał za prawie 70 proc. nadmiernej emisji.
Dr Daven Henze z Uniwersytetu Colorado zwraca uwagę, że problem sięga o wiele dalej niż tylko czujniki Volkswagena. – Włożono mnóstwo wysiłku w oszukanie urządzeń pomiarowych – zauważa. – Poza zaostrzaniem standardów emisji musimy zwracać uwagę na to, by te standardy były przestrzegane w prawdziwym świecie.