Inwestorzy podbijają ceny mieszkań

Nowe lokale sprzedają się na pniu. Deweloperzy budują jak szaleni. Ceny idą w górę. A może być jeszcze drożej. Czy to już bańka?

Aktualizacja: 31.08.2017 07:51 Publikacja: 30.08.2017 21:11

Inwestorzy podbijają ceny mieszkań

Foto: shutterstock

Popyt na mieszkania nie spada. Firmy deweloperskie biją rekordy z kwartału na kwartał, z półrocza na półrocze, z roku na rok. Budują tak dużo jak nigdy wcześniej.

– Sektor budownictwa mieszkaniowego ma się bardzo dobrze – mówi Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Związku Banków Polskich. – Systematycznie zwiększa się i liczba wydawanych pozwoleń na budowę, i liczba rozpoczynanych inwestycji. W drugim kwartale tego roku firmy dostały zgodę na budowę 70,4 tys. mieszkań, a rozpoczęły prace przy 61,8 tys. lokali. To więcej niż kwartał wcześniej o 16,9 i 39,8 proc. – podaje.

Ledwie nadążają

Nieruchomości idą jak woda. – Oferta mieszkań na rynku pierwotnym może się wydawać spora, ale zapotrzebowanie jest jeszcze większe - zauważa Marcin Uryga, analityk Emmerson Realty. – Firmy ledwie nadążają z dostarczaniem odpowiedniej porcji kolejnych mieszkań – ocenia.

Rynek nieruchomości nakręcają m.in. inwestorzy. Na wynajmie lokalu można zarobić sporo więcej niż na bankowej lokacie. Z analiz Home Brokera i portalu Domiporta.pl wynika, że średnia rentowność z najmu mieszkania w Warszawie to 5,6 proc. netto, w Katowicach – 6,58 proc., w Krakowie – 4,75 proc.

O superatrakcyjne mieszkania klienci mocno rywalizują. Średnie ceny idą w górę. W ciągu kwartału metr nowego mieszkania w Gdańsku zdrożał średnio o 156 zł, w Łodzi – o 135 zł, a w Warszawie – o 45 zł – podaje ZBP.

– Rynek akceptuje podwyżki, o czym jednoznacznie świadczą rekordy sprzedażowe – komentuje Marcin Uryga. – Mówiąc w dużym uproszczeniu, najbardziej drożeją mieszkania, których zakup może być stosunkowo bezpieczną i korzystną inwestycją. Wzrost i tak jest umiarkowany, biorąc pod uwagę ogromny popyt – ocenia.

Maciej Mączka, prezes Grupy Deweloperskiej Sento, potwierdza: – Na pewno zdrożały mniejsze lokale w atrakcyjnych miejscach – mówi. – Podwyżki średnich cen wynikają także z mniejszej liczby tańszych mieszkań dostosowanych do programu „MdM" – dodaje. A Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, twierdzi, że dziś nie ma mowy o klasycznej silnej hossie, jaka panowała na rynku mieszkaniowym przed dekadą. Wtedy lokale drożały z dnia na dzień, deweloperzy zrywali wstępne umowy z klientami, bo pojawiali się inwestorzy gotowi za zarezerwowane już mieszkanie zapłacić więcej. – Dzisiejsza 4–6-proc. zwyżka cen jest jednak istotna – przyznaje. – Jednoznacznym sygnałem, że stan na rynku jest bliższy stabilizacji niż typowej hossy, jest brak wyraźnej tendencji wzrostowej na głównym, stołecznym rynku nieruchomości – dodaje.

Jędrzyński zwraca jednocześnie uwagę na drożejące grunty. – Po pierwsze, deweloperzy potrzebują coraz więcej działek inwestycyjnych. Tymczasem ich dostępność, za sprawą ustawy o ustroju rolnym, zmalała – zauważa. – Po drugie, w Polsce coraz bardziej brakuje rąk do pracy. Coraz szybciej rosną więc stawki za usługi budowlane. Po trzecie, rynek wymusza na deweloperach budowanie coraz lepszych, energooszczędnych i ekologicznych nieruchomości. A to musi kosztować – wyjaśnia.

Także Marek Szmolke, prezes firmy P.B. Start, mówi o coraz lepszym standardzie mieszkań. – Spójrzmy, jak wyglądają budynki, które powstawały pięć, dziesięć lat temu. Oczekiwania klientów rosną. Rosną też ceny materiałów i stawki za robociznę.

Więcej apartamentów

Na rynek trafia też coraz więcej mieszkań z wyższej półki. Chętnych nie brakuje. Zakup drogich nieruchomości ma odzwierciedlenie w średnich cenach transakcyjnych liczonych dla całego rynku.

Jakub Misiewicz, dyrektor warszawskiego oddziału agencji Północ Nieruchomości, zwraca uwagę, że najbardziej drożeją mieszkania wyceniane na nie więcej niż 400 tys. zł. – Na rynku wtórnym o 10–15 proc. więcej płacimy za lokale w kamienicach i blokach wybudowanych po 2000 r. – wskazuje. – Mamy wiele transakcji gotówkowych. Inwestycja w mieszkanie na wynajem krótkoterminowy pozwala osiągnąć ponad 10-proc. rentowność.

Według Tomasza Błeszyńskiego, prezydenta Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości, dalszy wzrost sprzedaży mieszkań może zachęcić spółki deweloperskie do bardziej śmiałych podwyżek. – A to może się skończyć destabilizacją rynku i znaną z lat 2006–2008 bańką – ocenia. – Przegrzanie rynku oznaczałoby problemy i dla inwestorów, i dla kupujących mieszkania dla siebie na kredyt. Obawiam się, że jeśli ta nowa bańka deweloperska urośnie, to zwiększy się oprocentowanie kredytów hipotecznych – prognozuje.

Rekordy w Łodzi i Gdańsku

Mimo realnej wizji pojawienia się na rynku tysięcy tanich mieszkań z programu Mieszkanie+ Polacy nie przestają kupować nieruchomości – podkreśla Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. Firma ta wraz z Open Finance stworzyła indeks cen transakcyjnych. Pod uwagę brane są transakcje przeprowadzone za ich pośrednictwem.

Z najnowszego raportu Home Brokera udostępnionego „Rzeczpospolitej" wynika, że indeks osiągnął najwyższą od sześciu lat wartość. – Na szczególną uwagę zasługują Gdańsk i Łódź, gdzie roczna zmiana jest największa. W pierwszym mieście wzrost wyniósł 11,5 proc., a w drugim 28,1 proc. – podaje Krasoń.

Analityk wyjaśnia, że rynek w Łodzi cechuje duża zmienność.

Rok temu średnia cena transakcyjna mkw. lokalu była wyjątkowo niska – wynosiła mniej niż 3,6 tys. zł za mkw. Dzisiejszy odczyt jest porównywany z tą niską bazą. – Za taką zwyżką stoi zmiana struktury kupowanych nieruchomości. Gdy sprzedaje się mniej mieszkań starszych, a więcej nowych, w lepszych lokalizacjach, cena transakcyjna rośnie – wyjaśnia Marcin Krasoń.

Opinia

Piotr Kijanka, Grupa Deweloperska Geo

Za wzrost cen mieszkań odpowiadają większe zakupy inwestycyjne, co jest pochodną niskich stóp procentowych. Inwestorzy kupują najczęściej lokale w centrum lub blisko centrum miasta, gdzie ceny są wyższe niż średnia rynkowa. Na wzrost średnich stawek ma też wpływ kurcząca się oferta tańszych lokali z puli „MdM". Poza tym rosną koszty budowy, bo drożeją grunty i robocizna. Transakcjom sprzyjają m.in. wzrost gospodarczy, rekordowo niskie bezrobocie i niskie stopy procentowe. W drugim półroczu najpewniej odczujemy kolejny niewielki wzrost cen, także na rynku wtórnym. Nie sądzę jednak, że jesteśmy blisko bańki nieruchomościowej. Bańka sugerowałaby przeszacowanie cen w oderwaniu od czynników makroekonomicznych, a tak nie jest.

Nieruchomości
7R sprzedaje pięć obiektów za ponad 150 mln euro
Nieruchomości
Towarowa Towers. Wieże na warszawskiej Woli już gotowe
Nieruchomości
Vendo Park otwiera się w Kostrzynie nad Odrą
Nieruchomości
Coraz większe osiedle Przyjemne. Ponad nowych 110 mieszkań
Nieruchomości
Są miasta, gdzie mieszkania są już tańsze niż rok temu
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10