Tak wynika z analiz Open Finance. Jak mówi Bartosz Turek, analityk tej firmy, bloki od lat tracą na popularności, bo coraz więcej Polaków przeprowadza się do własnego domu. - Zupełnie inaczej jest np. w Niemczech, Austrii, Portugalii i na Malcie, gdzie coraz więcej obywateli przeprowadza się do bloków - opowiada Bartosz Turek, powołując się na dane Eurostatu.
W 2005 roku w domach w Polsce mieszkało 49,5 proc. Polaków. - Dziś jest to 55,8 proc. Skoro coraz więcej osób, wybiera budynki jednorodzinne, to spada popularność bloków. Dziś mieszka w nich ok. 44,1 proc. rodaków, podczas gdy jeszcze dekadę temu w blokowiskach żyła większość Polaków - mówi Turek.
I dodaje, że po zsumowaniu mieszkańców domów i mieszkań do pełnych 100 proc. brakuje promila. - W nim mieszczą się wszelkie inne typy siedzib, np. przyczepy kempingowe, ziemianki - mówi Bartosz Turek. - Znacznie ciekawsze jest jednak to, że w budynkach z przynajmniej dziesięcioma lokalami, nazwijmy je większymi blokami, mieszka tylko 34,9 proc. osób. Co jedenasty rodak żyje w małym bloku, w którym jest nie więcej niż osiem lokali - szacuje.
Bartosz Turek zastrzega jednak, że bloki mieszkalne wcale nie pustoszeją i nie popadają w ruinę. - Z takim zjawiskiem nie będziemy mieli do czynienia jeszcze wiele lat, a wszystko za sprawą niedoborów mieszkaniowych - mówi Bartosz Turek. - Szacunki mówią o tym, że w Polsce brakuje kilku milionów mieszkań i domów, abyśmy mogli powiedzieć, że zaspokojono podstawowe potrzeby - podkreśla.
I dodaje, że nad Wisłą buduje się więcej domów niż mieszkań. - To osoby fizyczne budujące domy jednorodzinne są trzonem sektora budownictwa mieszkaniowego - wyjaśnia ekspert Open Finance. - Z danych GUS z ostatnich pięciu lat wynika, że statystyczni Kowalscy oddali do użytkowania aż 396 tys. nieruchomości mieszkalnych. To o 24 proc. więcej niż deweloperzy, choć trzeba podkreślić, że firmy budujące mieszkania notują coraz lepsze wyniki.