Jednym z najgorętszych rynków mieszkaniowych jest Trójmiasto. Lokale idą tu jak woda. Dużym zainteresowaniem, jak mówi Łukasz Browarczyk, pośrednik z agencji BIG Nieruchomości, cieszą się też obrzeża. – Klienci decydują się na nie głównie ze względu na niższe ceny, dzięki czemu mogą kupić większe lokale – wyjaśnia. – Takie nieruchomości wybierają głównie młode rodziny z dziećmi. Deweloperzy kuszą większymi balkonami, tarasami, przydomowymi ogródkami. Nie ma też problemów z parkowaniem.
Znikają dziury w ziemi
Pod Gdańskiem, jak mówi Łukasz Browarczyk, najpopularniejsze są Banino, Pępowo, Kowale, Pruszcz Gdański i Borkowo. – W sąsiedztwie Gdyni największe zainteresowanie budzą Pogórze i Suchy Dwór w gminie Kosakowo, gdzie powstają setki mieszkań – opowiada. – Można założyć, że maksymalna cena 1 mkw. lokalu na przedmieściach to minimalna cena 1 mkw. w centrum.
Dla przykładu – ceny mkw. mieszkań w Baninie wahają się od 3 do 5 tys. zł, podczas gdy na gdańskim Przymorzu zaczynają się od 8, a kończą na kilkunastu tys. zł. – W cenie kawalerki na Przymorzu można więc kupić nowe trzypokojowe mieszkanie w Baninie – podkreśla Łukasz Browarczyk. Zastrzega jednak, że deweloperzy nadal chętniej budują w centrach miast. – Lokale sprzedają się tam w ekspresowym tempie już na etapie dziury w ziemi – podkreśla. – Mieszkania w centrach są też masowo kupowane przez inwestorów, co się nie zdarza na przedmieściach.
Inaczej jest w Poznaniu i na jego przedmieściach. Jak zauważa Wiesław Mowlik, dyrektor poznańskiego oddziału agencji Północ Nieruchomości, o ile jeszcze do niedawna takie lokalizacje jak np. Zalasewo koło Swarzędza kusiły cenami gównie klientów szukających pierwszego mieszkania dla siebie, o tyle dziś lokale coraz częściej kupują tam inwestorzy. – Jeden z deweloperów za 29-metrowe mieszkanie w Zalasewie chce 147 tys. zł, czyli ok. 5 tys. zł za mkw., a za podobny lokal w Poznaniu żąda już 220 tys. zł, czyli 7,5 tys. zł za mkw. – podaje dyrektor. – Przychód z tych lokali może się różnić o ok. 15 proc. Inwestycja w Poznaniu niekoniecznie jest więc bardziej rentowna.
Dużą popularnością cieszą się też przedmieścia Wrocławia. Jak mówi Agnieszka Renner, dyrektor wrocławskiego oddziału agencji Północ Nieruchomości, na obrzeżach powstało dużo nowych osiedli. – Gotowe, wyposażone mieszkanie można kupić dużo taniej niż w mieście – podkreśla. – Wrocławian za miasto ciągną też cisza i czyste powietrze. Znacznie poprawił się też dojazd dzięki budowie wielu obwodnic.