W 2016 r. w Polsce odnotowano aż 10 025 przypadków salmonellozy wśród ludzi – ustaliła „Rzeczpospolita". Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny rok wcześniej tę chorobę zakaźną zdiagnozowano u 8652 pacjentów, co oznacza, że w ciągu roku nastąpił 16-proc. wzrost liczby zachorowań. I choć liczba ta rosła nieznacznie już od 2014 r., to po raz pierwszy od 2010 r. przekroczyła wstydliwą barierę 10 tys. rocznie. Według danych GUS w latach 2006–2010 średnio rejestrowano jeszcze 10 676 przypadków rocznie. W 2005 r. – 16 006. W ostatnim roku cofnęliśmy się więc pod tym względem niemal o dekadę.
Początek roku nie wskazywał na to, że dojdzie do takiego pogorszenia statystyk. W I kwartale ub.r. zdiagnozowano chorobę u 1055 chorych, czyli o 6 proc. więcej w porównaniu z tym samym okresem 2015 r. Trend wzmocnił się w II kwartale, ale decydujące było II półrocze, gdy w sumie odnotowano o 957 więcej przypadków, co stanowiło blisko 70 proc. całorocznego przyrostu w 2016 r.
W Polsce, podobnie jak w innych krajach rozwiniętych, dominują salmonellozy jelitowe, powodowane głównie przez pałeczki Salmonella enteritidis. Choroba objawia się z reguły: bólami brzucha, gorączką, biegunką, odwodnieniem, nudnościami, wymiotami. I choć stopień hospitalizacji wynosi ok. 70 proc., ustępują najczęściej po kilku dniach. U małych dzieci, osób w podeszłym wieku lub z obniżoną odpornością może rozwinąć się tzw. postać pozajelitowa, o znacznie cięższym przebiegu (sepsa), której skutkiem może być śmierć pacjenta.
GUS podaje, na podstawie danych z Ministerstwa Zdrowia, że w 2014 r. salmonelloza była przyczyną 13 zgonów, co dawało współczynnik śmiertelności na poziomie 0,15 proc. (o ok. 10 proc. wyższy niż w Szwajcarii czy Norwegii). Z 13 osób, które wówczas zmarły, osiem mieszkało w miastach, aż sześć pochodziło z woj. mazowieckiego, siedem to kobiety, z czego większość była w wieku 80+. Danych za lata 2015–2016 Ministerstwo Zdrowia ani Główny Inspektorat Sanitarny nam nie podały. Można jednak przypuszczać, że wzrost liczby zachorowań w 2016 r. skutkował większą liczbą zgonów (prawdopodobnie 15).
Człowiek może zakazić się bakteriami salmonelli poprzez spożycie zanieczyszczonej żywności, produktów pochodzących od zwierząt zakażonych (mięso, jaja, mleko) oraz używanie skażonego sprzętu kuchennego czy maszyn do produkcji żywności. Głównym źródłem zakażeń jest jednak żywność niepoddana obróbce termicznej – bakterie giną w temperaturze ok. 60 stopni Celsjusza.