Moda na e-booki w USA – do której mocno przyczynił się tamtejszy rynek, gdzie powstał Amazon i jego popularne na całym świecie czytniki Kindle – zaczyna się stabilizować. W ubiegłym roku wpływy ze sprzedaży e-booków spadły tam rok do roku kolejny raz, i to znacznie bardziej niż rok wcześniej, kiedy spadkowy trend zaledwie się rysował.
W 2015 r. przychody amerykańskich wydawców z e-książek wyniosły 2,84 mld dol. i były o 11,3 proc. niższe niż rok wcześniej, kiedy spadek wynosił jeszcze tylko zaledwie ok. 1 proc. Zniżka nie wynika ze spadku cen – zmniejszyła się też liczba e-kopii książek, jakie trafiły na rynek: o 9,7 proc., do 424 mln – wynika z podsumowania Stowarzyszenia Amerykańskich Wydawców (AAP).
Eksperci winią za to ogólną mało optymistyczną sytuację na rynku książki w USA oraz wysokie ceny e-booków, ale też przypominają, że udział e-booków w całym amerykańskim rynku sprzedaży książek jest już po prostu wysoki: w 2015 r. wynosił 17,3 proc. (rok wcześniej 19,3 proc.).
Polscy wydawcy e-booków mogą pomarzyć o takich poziomach sprzedaży i wpływów, ale za to perspektywy dla rodzimego rynku e-booków, rozwiniętego słabiej niż amerykański, są znacznie bardziej optymistyczne.
Jak podaje „Rzeczpospolitej" Łukasz Gołębiewski, prezes Biblioteki Analiz, która monitoruje rynek książki w Polsce, w 2015 r. wartość sprzedaży e-booków wynosiła ok. 60 mln zł i była wyższa niż rok wcześniej o 7 proc.