– Panie i panowie. Wykryliśmy fale grawitacyjne – rozpoczął konferencję prasową w Waszyngtonie David Reitze, szef programu LIGO. Przerwała mu burza oklasków. – Udało nam się zarejestrować fale – kontynuował Reitze – które powstały w efekcie zbliżania się do siebie, wzajemnego okrążania i wreszcie połączenia dwóch wielkich (30 razy cięższych niż Słońce) czarnych dziur. Pomiarów dokonaliśmy 14 września ubiegłego roku. Kilka miesięcy analizowaliśmy dane, by teraz z całą pewnością stwierdzić, że mieliśmy do czynienia z falami grawitacyjnymi.
Tylko obiekty o tak wielkiej masie jak czarne dziury mogą emitować fale grawitacyjne wystarczająco silne, byśmy mogli je zarejestrować. Pomiarów umożliwiających odkrycie dokonali naukowcy obsługujący amerykański program badawczy LIGO. Jednak swoje zasługi mają naukowcy z całego świata, również polscy. Zespół naszych matematyków i fizyków, kierowany przez prof. Andrzeja Królaka z Instytutu Matematycznego PAN, pomagał analizować dane.
Klucz do pradziejów Wszechświata
Przełomowego zarejestrowania fal grawitacyjnych, czyli zmarszczek czasoprzestrzeni, dokonano 100 lat po tym, jak Albert Einstein zaproponował ich istnienie w swojej teorii.