Czasami zdarza się, że musimy skorzystać z komunikacji miejskiej. Nie mamy biletu, a w pobliżu nie ma gdzie go kupić. Wówczas pozostaje nam zakup u kierowcy autobusu czy tramwaju. Gorzej kiedy i on oświadczy nam, że nie ma biletów na sprzedaż.
W takiej sytuacji znalazła się kilka lat temu Kamila P. (imię fikcyjne). Wsiadła do tramwaju linii nr 4 w Łodzi bez biletu (punkt sprzedaży w okolicy przystanku został skasowany). Motorniczy nie posiadał biletów w sprzedaży. Kobieta chciała wysiąść na najbliższym przystanku, jednak wówczas podszedł do niej kontroler, który wręczył wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej.