Idąc samodzielnie do sądu, trzeba liczyć się z tym, że procedura przed sądem pierwszej instancji potrwa od siedmiu miesięcy do półtora roku, a następnie na rozprawę przed sądem drugiej instancji przyjdzie poczekać od pół roku do półtora roku.
Na rozpatrzenie pozwu grupowego 1247 frankowiczów nie wystarczyło pięć lat. Nawet jeśli następne postępowania okażą się łatwiejsze, to i tak będą powolniejsze od indywidualnych. Mimo że Sejm uchwalił już w pakiecie Morawieckiego zmiany, które przyspieszą postępowania grupowe. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 lipca.
Przy wyborze, czy przystąpić do pozwu zbiorowego czy walczyć z bankiem indywidualnie, istotne są też ponoszone w toku sprawy koszty procesu. A te w indywidualnych sprawach są wyraźnie wyższe. Mogą wynieść nawet ok. 15 tys. zł, przyjmując, że w pierwszej instancji odbędą się trzy rozprawy.
Za przygotowanie pozwu trzeba zapłacić ok. 6 tys. zł oraz po 2 tys. zł za udział w rozprawie. Do tego dochodzą koszty biegłego (minimum 1500 zł) oraz opłata sądowa w wysokości 5 proc. żądanej kwoty, maksymalnie 1 tys. zł. Przygotowanie apelacji bądź odpowiedzi to kolejny wydatek, ok. 4 tys. zł.
Gdyby frankowicz miał przegrać w pierwszej instancji, nie mówiąc o kolejnych, naraża się na stratę ok. 15 tys. zł własnych wydatków i musi się liczyć z tym, że mniej więcej drugie tyle będzie musiał zapłacić bankowi jako refundację jego kosztów procesu (prawników).