Całkowite zapomnienie bardzo by się spodobało rządzącym w wielu europejskich krajach. Pozwoliłoby na powrót do prowadzenia niczym nieskrępowanych interesów z Władimirem Putinem. A że politycy tego chcą, można się było zorientować w unijnych państwach, w których odbyły się w kończącym się roku wybory. Zaczynając od Francji, gdzie prawie dwie trzecie głosów w pierwszej turze głosowania zdobyli kandydaci prorosyjscy (drugą wygrał krytyczny wobec działań Moskwy Emmanuel Macron). Wyrozumiałość dla Putina wyrażali gwiazdorzy kampanii wyborczych w Austrii, Niemczech czy Czechach. Politycznych VIP-ów w różnych krajach UE, którzy mówili, że czas skończyć z sankcjami wobec Rosji za agresję na Ukrainę, są dziesiątki.