Pod tym skrótem od angielskojęzycznej nazwy (permanent structured cooperation – stała współpraca strukturalna) nie kryje się europejskie NATO. To projekt na trudne czasy Wspólnoty, gdy idee gasną, a interesy narodowe tryumfują.
Dotyczy obronności, dlatego bez Polski, która ma największą armię w nowej Unii i wydaje dużo na wojsko, miałby poważną lukę. Dobrze więc, że nasz kraj nie torpeduje tego pomysłu, lecz chce go współtworzyć. Dobrze, że Polska będzie w środku, a nie poza nową inicjatywą. Także dlatego, że wtedy łatwiej pilnować, by projekt w przyszłości nie zagroził jedności NATO, bo to NATO, a ściślej Ameryka, jest i długo będzie gwarantem naszego bezpieczeństwa.