Wiadomo, że ma szansę zaszkodzić stosunkom polsko-ukraińskim. I to w bardzo trudnym momencie, gdy nic nie zapowiada końca rosyjskiej agresji na Ukrainie, a wystąpienia VIP-ów w USA czy Francji dowodzą, że zrozumienie, iż to agresja i pogwałcenie prawa międzynarodowego, przechodzi na Zachodzie do przeszłości.
Zniesienie sankcji wobec Rosji i – też całkiem realne – uznanie aneksji Krymu da Kremlowi poczucie, że może w naszym regionie robić, co chce. Ukraińcy, którzy już zmagają się z ekonomicznymi kosztami wojny, po takim ciosie z Zachodu mogą jeszcze bardziej szukać pocieszenia w nacjonalizmie.