Ujawnienie archiwum Kiszczaka w sprawie Wałęsy

Ujawnienie akt z domu Czesława Kiszczaka jest pozornie łakomym kąskiem dla niemal wszystkich sił politycznych w Polsce.

Aktualizacja: 19.02.2016 11:32 Publikacja: 19.02.2016 11:25

Maria Teresa Kiszczak otwiera sekretarzyk, w którym schowane były dokumenty, podczas spotkania dla m

Maria Teresa Kiszczak otwiera sekretarzyk, w którym schowane były dokumenty, podczas spotkania dla mediów w willi na warszawskim Mokotowie

Foto: PAP/Jakub Kamiński

Tym bardziej, że linia podziałów w tej sprawie układa się niemal identycznie, jak w przypadku oceny samego Lecha Wałęsy. Ale to jednak pozory. Sprawa bowiem w małym stopniu dotyczy samego byłego prezydenta.

Zakładając, że IPN zabezpieczył w domu byłego szefa policji politycznej PRL oryginalne dokumenty, to jednak niewiele zmieniają one w naszej wiedzy o Lechu Wałęsie. Nie zmieniają też wiele w jego ocenie. Lech Wałęsa jest, był i będzie polskim bohaterem. Nie zmienią tego ani jego krytycy, ani też coraz bardziej żenujący zwolennicy.

Wałęsa nie przestaje być bohaterem, dlatego, że w grudniu 1970 prawdopodobnie uwikłał się we współpracę z SB. Wręcz przeciwnie, przez to staje się postacią jeszcze bardziej ciekawą właśnie. Wiele wskazuje na to, że w drugiej połowie lat 70tych ze współpracy się wyzwolił i dzięki swojemu charakterowi – który często jest źródłem jego kłopotów – zaangażował się w działalność opozycyjną, która doprowadziła w ostateczności do obalenia komunizmu w Polsce.

Jednak największym wrogiem Lecha Wałęsy nie jest jednak PiS ani szerzej prawica, lecz sam Lech Wałęsa. Jeszcze w piątek rano pisząc na Wykopie były prezydent po raz kolejny zmienił zdanie – przypomnijmy, wcześniej przyznał się, że po grudniu coś „podpisał” i nie wyszedł z tamtych wydarzeń „całkiem czysty”. Sęk w tym, że niezwykła megalomania Wałęsy nigdy nie pozwoliła mu na krytyczne podejście do własnej przeszłości. Wręcz przeciwnie, niejednokrotnie opowiadał, że to on w pojedynkę obalił żelazną kurtynę. Nie dalej niż 2 lutego pisał na Wykopie: „Sam obaliłem komunizm”.

Jego megalomania to woda na młyn jego przeciwników, ale – z kolei wbrew jego najzacieklejszym wrogom, wbrew temu co twierdzi szef MSZ Witold Waszczykowski – nie ma dziś żadnych dowodów na to, że Wałęsa był marionetką komunistów w latach 80tych.

Wałęsa jest narodowym bohaterem, ale jest postacią złożoną, to bez wątpienia on odegrał kluczową rolę w latach osiemdziesiątych. Nie zmienia to jednak faktu, że moja ocena jego postępowania już po upadku komunizmu jest negatywna. Był zdecydowanie złym prezydentem, wraz z braćmi Kaczyńskimi wdał się w wojnę na górze, która – choć nie była bezzasadna – pozostawiła bardzo gorzkie owoce w polskiej polityce.

Dziś wiedząc, że Czesław Kiszczak trzymał w domu materiały, które mogły obciążać Wałęsę, możemy inaczej patrzeć na to, co działo się właśnie po 1989 roku.

Ale krytyczna ocena prezydentury Wałęsy i jego działalności w wolnej Polsce wcale nie jest uderzeniem w narodowy symbol. Nobla Wałęsie nikt nie odbierze, nic nie wskazuje na to, że to za co dostał tę nagrodę – czyli stworzenie Solidarności, zrobił jako agent PZPR. Trudno też uznać, że Okrągły Stół był wyreżyserowany po obu stronach przez komunistów. Historycy są przekonani, że tam toczyła się realna gra pomiędzy stroną partyjną i opozycyjną. Oczywiście dzięki podsłuchom i donosom komuniści doskonale wiedzieli, jaką strategię negocjacyjną prowadzi Solidarność, ale targi były realne. Dość powiedzieć, że zgodzili się na konkretny kształt wyborów 4 czerwca, nie podejrzewając skali przegranej i tego konsekwencji.

Dlatego wcale nie uważam, by archiwa Wałęsy jakoś szczególnie uderzały w polskiego noblistę. Wałęsa jest wciąż najbardziej rozpoznawalnym Polakiem na świecie i mimo jego słabości i irytujących niemal śmiesznostek, nikt mu tego nie odbierze.

Dziś lepiej możemy zrozumieć, dlaczego np. otaczał się takimi dziwnymi ludźmi w latach 90tych, ale oceny zasadniczej tej postaci to nie zmienia.

Bo też nie on jest głównym bohaterem tej awantury – choć tak usiłują twierdzić jego przeciwnicy z prawicy jak i zwolennicy z obozu przeciwnego. I dla PiS i dla Platformy to wygodny spór. Platforma zawsze Wałęsy broniła, dostała więc do ręki kolejny argument, że rządy PiS niszczą polskiego bohatera – choć jako żywo Maria Kiszczak do PiS nie należy. A obecny prezes IPN został powołany przez Platformę przy głośnej krytyce części prawicowych radykałów.

Dla PiS to spór też wygodny, ponieważ potwierdza tezy tej partii o błędach, które popełniono u zarania Trzeciej RP.

Bo rzeczywiście znalezisko w willi generała Kiszczaka mówi nam sporo o współczesnej Polsce. O tym, jak mylili się ci, którzy nazywali Kiszczaka człowiekiem honoru. Jak mylili się ci, którzy przekonywali, że komunistyczni generałowie z dobrej woli zmienili się w demokratów i zostali po prostu zwykłymi uczestnikami politycznej gry. Jak mylili się ci, którzy zdecydowali, że w Polsce na czas nie przeprowadzono dekomunizacji czy lustracji.

Teraz trochę inaczej można popatrzeć na fakt, że nawet ewidentne zbrodni z czasów PRL nie zostały przez III RP rozliczone.

To wszystko ważne wnioski, ale nie dotyczące wyłącznie przeszłości. Rozliczenie z komunizmem to kwestia bezpieczeństwa naszego państwa. Warto głośno postawić pytanie, czy Czesław Kiszczak szantażował osoby, których teczki posiadał w domu (wiemy na razie jedynie o teczce Wałęsy, a dokumentów znaleziono więcej). A może tylko wysłał im sygnały, że te teczki posiada, nawet ich nie szantażując wprost, tylko wiedząc, że to ich sparaliżuje? Ilu byłych pracowników aparatu represji przetrzymało w domach archiwa, którymi mogli szantażować polityków, biznesmenów, naukowców, prawników czy lekarzy.

Nie można też wykluczyć, że wciąż tymi teczkami toczy się gra. Że wciąż ktoś może mieć możliwość wywoływania politycznej burzy wyciągnięciem jakiejś teczki z biurka – jak to mieliśmy ostatnio do czynienia z archiwum Kiszczaka.

Polska i Europa znajdują się dziś na zakręcie. Dodatkowe emocje, jeszcze głębsze podziały polityczne i historyczne do niczego nam nie są teraz potrzebne, wręcz przeciwnie, mogą bezpieczeństwu naszego kraju zaszkodzić – choćby w chwili gdy ważą się losy przyszłości Unii Europejskiej, gdy toczymy rozgrywkę z Moskwą w sprawie rurociągu, w sprawie sankcji, w sprawie obecności wojsk NATO w naszym kraju. Warto by politycy, którzy mają ochotę włączyć się w obecną awanturę, pamiętali o tej sytuacji.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!