Zakaz handlu w niedziele zabija małe sklepy

Ustawa miała pomóc tradycyjnym, rodzinnym placówkom, a jeszcze pogłębia ich problemy i wypycha je z rynku.

Aktualizacja: 22.07.2018 21:58 Publikacja: 22.07.2018 21:00

Zakaz handlu w niedziele zabija małe sklepy

Foto: Adobe Stock

Z danych Euromonitor International wynika, że w tym roku można się spodziewać spadku obrotów w tradycyjnych sklepach o 5,1 proc. Tempo spadku nieco wyhamowało, co jest związane z ogólną poprawą koniunktury na rynku. Lepiej radzą sobie też placówki wyspecjalizowane czy sprzedające głównie alkohol i papierosy. Małe, tradycyjne spożywczaki są w znacznie gorszej sytuacji – dla nich prognozowany jest spadek aż o 6,3 proc.

Tysiące do zamknięcia

Podobnie jest z liczbą placówek. W ich przypadku prognozowane jest zamknięcie 2 tys., podczas gdy cały sektor rynku skurczy się o 5,2 tys.

Małych sklepów ubywa od lat, ten rok miał przynieść odwrócenie trendu z powodu zakazu handlu w niedzielę. W założeniu małe sklepy w ten dzień mogły pracować, zatem po zamknięciu hipermarketów czy dyskontów miały zdobyć klientów. – W niedzielę mamy największe obroty w tygodniu, ale za to w pozostałe dni spadły o 20–30 proc. Nie jesteśmy w stanie walczyć z promocjami dyskontów, zwłaszcza w soboty – mówi właściciel sklepu pod Warszawą.

– Zakaz uderzył najmocniej w sklepy największe i najmniejsze, pozostałe wciąż szukają modelu poradzenia sobie z tym wyzwaniem. O ile problemy hipermarketów były spodziewane, to spadki w małych sklepach pomysłodawców ustawy mogą zaskoczyć – mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego i ekspert rynku handlowego. – Tymczasem to ewidentne powtórzenie scenariusza węgierskiego po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę. A mówiliśmy o tym już trzy lata temu, gdy pojawiły się pierwsze projekty – dodaje.

W grupie nadzieja

Potwierdzają to dane firmy Nielsen, zgodnie z którymi w miesiącach z zakazem handlu najmocniej wzrosła sprzedaż FMCG na stacjach benzynowych, ale też w dyskontach i sklepach ze słodyczami i alkoholem. Liderami spadków są hipermarkety, ale 1–2 proc. tracą też małe sklepy.

– Zakaz handlu w niedzielę wzbudza wiele emocji wśród detalistów, producentów, ale też samych konsumentów i każda z tych grup próbuje się w nowej rzeczywistości odnaleźć. Widoczne są działania detalistów, takie jak wydłużone godziny pracy w pozostałe dni tygodnia czy promocje mające na celu zwiększenie koszyków zakupowych. Dodatkowo promocje te są szeroko komunikowane w mediach – mówi Małgorzata Cichecka, dyrektor z Nielsena. – Działania marketingowe przyniosły rezultat, gdyż wpłynęły na decyzje zakupowe konsumentów, których większość zdecydowała się zrobić zakupy wcześniej, w piątek bądź sobotę – dodaje.

Małe sklepy nie są w tych realiach skazane na zniknięcie z rynku. – Szansą jest tylko wchodzenie w grupy zakupowe czy sieci partnerskie lub franczyzowe. Tylko w ten sposób mogą zaoferować atrakcyjnie ceny i próbować walczyć o klientów z innymi graczami. Inaczej nie będą w stanie się utrzymać – mówi Andrzej Faliński.

Zgodnie z ustawą o zakazie handlu sklepy działające w ramach grup franczyzowych mogą w ten dzień pracować, o ile za kasą stać będzie właściciel, korzystający ewentualnie z pomocy członków rodziny – pracownicy muszą mieć tego dnia wolne.

– Sieci franczyzowe radzą sobie z nowym prawem na pewno lepiej niż inni gracze. Najbardziej negatywne skutki zakazu odczuwają placówki działające w centrach handlowych. Choć gastronomia może w niedzielę pracować, to konsumenci korzystali z takich usług raczej przy okazji zakupów. Gdy tych nie mogą zrobić, wybiorą restauracje choćby przy ulicy albo wręcz zamówią obiad do domu – mówi Marcin Kaleta, ekspert firmy doradczej Profit System, zajmującej się rynkiem franczyzowym. – Przyszły rok będzie miał jeszcze większy wpływ, niedziel handlowych będzie jeszcze mniej, a konsumenci przyzwyczają się do tych utrudnień. Firmy będą musiały znaleźć na to sposób – dodaje.

Według raportu firmy na rynku w 2017 r. przybyło ponad 4,3 tys. sklepów i punktów usługowych na licencji – ich liczba wzrosła do 75,9 tys. Pod tym względem rok 2017 był szczególnie udany dla Żabki, która powiększyła swoją sieć o ponad 1,1 tys. punktów. Szybki rozwój był widoczny również w innych sieciach spożywczych.

Anna Szmeja prezes Retail Institute

Po czterech miesiącach funkcjonowania ustawy firmy podsumowują jej skutki. Dziś najważniejszymi parametrami dla wszystkich są odwiedzalność oraz obroty – to na ich podstawie zarządy sieci handlowych będą podejmowały decyzje o rozwoju lub jego zahamowaniu, o zatrudnieniach lub zwolnieniach itp. Czytając komentarze w internecie, odnoszę wrażenie, że większość z nich jest skutkiem myślenia o tym, że za centrami handlowymi stoją wielkie korporacje i nie dotykają Kowalskiego czy polskich firm, które rząd chce otoczyć parasolem ochronnym. Są centra, w których 40 proc. oferty to firmy rodzime, lokalne polskie: kwiaciarnie, cukiernie, jubilerzy, sklepy z ubraniami czy butami oraz kluby fitness.

Duże sieci także tracą

Ograniczenie handlu w niedzielę dla ponad 37 proc. przedsiębiorców oznacza utrudnienia w funkcjonowaniu ich firm – pokazuje 15. edycja badania Bibby MSP Index. 1/3 ankietowanych wskazuje także, że zmiana będzie miała negatywny wpływ na ich działalność w najbliższych latach. Firma zauważa, że polska gospodarka napędzana jest, przy braku inwestycji w sektorze prywatnym, konsumpcją. Sytuacja ta powoduje, że wśród przedstawicieli firm pojawiają się obawy, że wzrost gospodarczy jest jedynie chwilowy. Co więcej, stabilizacji nie sprzyjają również kolejne zmiany ustawowe wprowadzane w trybie doraźnym, takie jak ograniczenie handlu w niedzielę, bez możliwości przystosowania się firm do nowych regulacji jeszcze przed rozpoczęciem ich stosowania. Opinię wydano pochopnie. – Ograniczenia czasu pracy punktów handlowych na pewno nie sprzyjają dynamice koniunktury. Trzeba jednak zaznaczyć, że w większym stopniu zakaz handlu w niedzielę uderza w duże sieci handlowe aniżeli w małe firmy – mówi Anna Czarczyńska, ekspert firmy faktoringowej Bibby Financial Services. – Wyraźnie tracą jednak małe punkty handlowo-usługowe umieszczone w obrębie galerii handlowych. Jednak na pełny efekt skutków regulacji handlu w niedzielę uwzględniający zachowania adaptacyjne firm musimy poczekać do następnego badania za kolejne sześć miesięcy – dodaje. Wiele firm będzie musiało postawić na zmiany w modelu biznesowym. Obecny kształt ustawy sprzyja przynajmniej na razie rozwojowi handlu internetowego, który regulacjami nie jest dotknięty. Nie wiadomo, czy się to nie zmieni.

Handel
Żabka pochwaliła się wynikami. Zarobiła na lodach i hot-dogach
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Handel
Rosja przechodzi na barter. Ciecierzyca za mandarynki, len za AGD
Handel
Polacy chcą płacić możliwie jak najpóźniej
Handel
Rosja bez obrabiarek z Tajwanu. To cios w przemysł zbrojeniowy Kremla
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Handel
Hello Kitty ma już 50 lat. Jak udało jej się podbić cały świat?