- Będziemy wprowadzać ograniczenia albo na poszczególne produkty albo od razu na wszystko - zapowiedział Siergiej Dankwert szef Rossielchoznadzoru (nadzór nad produkcją rolną). Dodał, że decyzja zostanie ogłoszona po rozmowach ze stroną turecką. Jeżeli do nich dojdzie.
Urzędnik wyjaśnił, że wcześniej (przed zestrzeleniem rosyjskiego myśliwca przez Turków -red) strony bezpośrednio rozmawiały, a teraz Turcy ograniczyli się do wymiany korespondencji. I listownego odpowiadania na rosyjskie pretensje.
- A to jest nasz rynek i musimy być przekonani, że to co robi strona turecka dostatecznie zabezpiecza nasze interesy - dodał Dankwert cytowany przez agencję Nowosti.
Wcześniej - 16 marca Rosja w jednostronny sposób zabroniła importu na swoje terytorium tureckiej papryki i granatów tłumacząc to, że są „systematycznie zarażane szkodliwymi substancjami".
Od 1 stycznia natomiast funkcjonuje rosyjskie embargo na szereg tureckich produktów, w tym pomidory, ogórki, pomarańcze, winogrona, gruszki a także mięso kurze i indycze. To kolejne embargo obok szlabanu na żywność z Unii, które podniosło ceny w rosyjskich sklepach. Od początku roku do połowy marca średnie ceny na żywność podniosły się o 2 proc.