Najpierw gruntowne reformy, potem wspólna waluta

Zrównoważenie finansów państwa, odblokowanie potencjału rynku pracy, poprawa konkurencyjności – to obszary, którymi powinien się zająć rząd. Nie tylko zresztą w kontekście euro.

Aktualizacja: 16.01.2018 20:52 Publikacja: 16.01.2018 20:00

Najpierw gruntowne reformy, potem wspólna waluta

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

„Rzeczpospolita" wystosowała do premiera Mateusza Morawieckiego list otwarty, podpisany przez wielu znanych ekonomistów, w sprawie wznowienia przygotowań do przyjęcie euro w Polsce. Nie chodzi nam o natychmiastowe wejście do Eurolandu, tylko o deklarację, że taki jest nasz cel, i przedstawienie swoistej mapy drogowej, jakich działań wymaga ten proces, by wspólna waluta przyniosła gospodarce więcej korzyści niż strat.

A lista takich koniecznych dostosowań – poza spełnieniem nominalnych kryteriów wejścia – jest całkiem długa.

Reakcja na szoki

– Kluczowe jest, by spełnić założenia optymalnych obszarów walutowych – podkreśla Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Jakie to założenia? Po pierwsze, zdrowe, zrównoważone finanse publiczne. – W strefie euro prowadzona jest wspólna dla wszystkich krajów polityka pieniężna – mówi Bujak. – W przypadku wystąpienia asymetrycznych szoków ta wspólna polityka nie zadziała, rolę automatycznych stabilizatorów koniunktury przejmuje wówczas polityka fiskalna. Tyle że finanse publiczne muszą mieć przestrzeń, to znaczy niski poziom zadłużenie w relacji do PKB i najlepiej nadwyżkę w dobrych czasach na podjęcie działań w złych – dodaje.

Dla kogo przywileje

Drugim ważnym kryterium jest elastyczność rynku pracy i wysoka mobilność podaży pracy. Ich brak utrudnia dostosowanie się gospodarki w reakcji na kryzys w inny sposób niż dewaluacja waluty, tak jak to było w krajach południa Europy.

– Niezależnie od tego, czy planujemy przyjmować euro czy nie, należałoby dokładnie przyjrzeć się systemowi bodźców, jaki wytwarza nasz – potraktowany łącznie – system podatkowy i ubezpieczeń społecznych – zaznacza Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao. – W dużej mierze został on ukształtowany w okresie wysokiego bezrobocia, tworząc preferencje i ułatwienia dla osób, które 15 czy 20 lat temu rzeczywiście nie miały gdzie znaleźć pracy. Obecnie stykamy się raczej z brakiem rąk do pracy, zaś system subsydiowania (np. KRUS) pozostał – przypomina Mrowiec. Mamy więc wiele osób, które nadużywają możliwości korzystania z dotowanych przez państwo ubezpieczeń, a faktycznie pracują i zarabiają w szarej strefie.

– Dyskusja na temat łącznego obciążenia podatkowo-składkowego pozwoliłaby na racjonalizację i uproszczenie systemu podatkowego, na zastanowienie się, czy nie ma zbyt dużej rozbieżności w obciążaniu tej samej ekonomicznie działalności, ale wykonywanej z różną klasyfikacją podatkową – dodaje.

Potrzeba efektywności

– Kolejne wyzwania wiążą się z szeroko pojętą konkurencyjnością i efektywnością naszej gospodarki – podkreśla Bujak. – Kryzys pokazał, że gospodarki nieefektywne mogą mieć w strefie euro problemy – dodaje.

Zdaniem ekonomisty w zakresie wzmocnienia konkurencyjności polskich produktów, innowacyjności przedsiębiorstw, przejścia do gospodarki tworzącej wysoką wartości dodaną itp. jest jeszcze sporo do zrobienia.

– Mamy też gospodarkę przeregulowaną i o nadmiernej obecności państwa – dodaje Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR. – A to także negatywnie wpływa na konkurencyjność produktów i usług – zaznacza.

Opinie biznesu o euro w Polsce

Katarzyna Iwuć | prezes Netii

Dla firm i konsumentów przyjęcie euro to redukcja ryzyka kursowego i niższy koszt długu. Pod względem politycznym i makroekonomicznym niewątpliwą zaletą przystąpienia do strefy euro byłoby członkostwo Polski w powstającej tzw. Europie pierwszej prędkości i poprawa oceny naszego kraju w oczach inwestorów międzynarodowych. Ale są też poważne ryzyka. Istotny będzie m.in. kurs, przy jakim Polska miałaby zamienić złote na euro. Firmy takie jak Netia, które działają na rynku krajowym, ale np. sprzęt pozyskują z zagranicy, są zainteresowane jak najwyższym kursem złotego. Zupełnie inaczej jest w przypadku eksporterów. Trudno więc wskazać optymalny kurs.

Beniamin Krasicki | prezes City Security

Osobiście jestem za wprowadzeniem euro w Polsce. Wszystko wskazuje na to, że nasz kraj byłby dzięki temu ekonomicznie silniejszy, bardziej zintegrowany z najważniejszą i najbogatszą wspólnotą świata, jaką jest Unia Europejska. Dla branży ochrony zamienienie złotego na euro jest raczej neutralne, ponieważ nie eksportuje ona, ani nie importuje, swoich usług za granicę. Na pewno najistotniejsze dla 250 tys. pracowników sektora ochrony jest to, aby ich wynagrodzenia (wciąż niestety zbyt niskie) pozwalały na zakup jak największej ilości towarów podstawowych, a także, aby proces wprowadzenia euro nie spowodował wzrostu cen. .

Gospodarka
W jakim stanie jest gospodarka Rosji? Złym, gorszym, coraz gorszym
Gospodarka
Czy polska prezydencja obudzi gospodarkę Europy
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Kim Dzong Un zarabia miliardy dolarów na wojnie Putina. Rosja płaci nie tylko walutą
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku