Te mocne słowa padły z ust Beaty Superson-Polowiec, partnera w kancelarii Polowiec i Wspólnicy trzeciego dnia Forum, podczas wyjątkowo sfeminizowanego panelu „Rola kobiet w kreowaniu reform – mrówki czy liderki? Perspektywa środkowoeuropejska" .
Jej zdaniem to nie kwestia legislacji czy wyznaczania parytetów, tylko postrzegania pań w społeczeństwie. – Dlatego, kiedy czytam informacje o tym, że program 500+ spowoduje rezygnację z pracy 230 tys. rodzin, to sobie myślę, że z zawodowej pracy zrezygnuje kobieta. A to jeszcze pogłębi jej zależność – stwierdziła Superson-Polowiec.
Podczas dyskusji przytoczono dane mówiące o pozycji kobiet w polskim społeczeństwie. Wynika z nich, że tylko 45 proc. pań jest aktywnych zawodowo, a stopa bezrobocia w tej grupie sięga 7,1 proc. Mało pań jest w zawodach inżynieryjnych czy w procesach produkcji. I choć niektóre zawody są całkowicie sfeminizowane, m.in. opieka zdrowotna i społeczna, pośrednictwo finansowe, hotelarstwo i gastronomia, to tylko 5 proc. polskich chirurgów to kobiety.
Magdalena Vášáryová, przewodnicząca Słowackiego Stowarzyszenia Kobiet Živena oraz była ambasador w Polsce, która moderowała dyskusję, już na jej wstępie zauważyła, że wśród panelistów krynickiego wydarzenia stosunkowo niewielki odsetek stanowiły kobiety. Jednocześnie w obsłudze wiele było pań. – Czy to powinien być standard? – pytała retorycznie. Zastanawiała się też, czy kobiety na eksponowanych stanowiskach, jak np. premier Beata Szydło, mają wystarczającą autonomię.
Aurora Martin, starszy doradca Krajowej Agencji ds. Równych Szans w rumuńskim Ministerstwie Pracy, Eszter Szabó, doradca przewodniczącego Węgierskiego Forum Liderów Biznesu, oraz Mariya Romanyshyn, dr ekonomii i zarządzania na Politechnice Lwowskiej, przedstawiały sytuację kobiet u siebie.