Od początku roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał przedsiębiorców za praktyki ograniczające konkurencję łącznymi karami w wysokości niespełna 0,4 mln zł. To niewiele w porównaniu z poziomem 3,7 mln zł, jaki przypada na cały miniony rok.
– Warto zwrócić uwagę, że UOKiK może też stosować tzw. wystąpienia miękkie, czyli bez wszczynania postępowania zwrócić się do przedsiębiorcy o zaniechanie niedozwolonej praktyki – podkreśla Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK. Dodaje, że w ubiegłym roku Urząd prowadził 44 sprawy, w których wystosował takie wystąpienia, z czego ponad połowa okazała się skuteczna. To dotyczy jednak tylko naruszeń mniejszej wagi. W przypadku tych poważnych konieczne jest postępowanie wyjaśniające oraz antymonopolowe. Obecnie trwa ich około stu.
Jednym z nich jest sprawa Allegro. Urząd sprawdza, czy firma faworyzuje własny sklep internetowy kosztem innych sprzedawców. Zaznacza, że sprawa jest na wczesnym etapie i wskazuje, że faworyzowanie własnych produktów przez spółki, które posiadają silną pozycję na rynkach związanych ze sprzedażą elektroniczną, to sprawy, którymi zajmują się organy antymonopolowe na całym świecie. Niedawno Komisja Europejska nałożyła na Google'a gigantyczną karę.

Świat pod lupą
To właśnie Unia najsurowiej karze za zmowy cenowe. W I półroczu nałożone przez nią sankcje za uczestnictwo w porozumieniach kartelowych wyniosły 1,1 mld dol. – wynika z raportu międzynarodowej kancelarii Allen & Overy.
Poza Komisją Europejską najwyższe sankcje nałożył w pierwszym półroczu urząd antymonopolowy Japonii. Ich wartość wyniosła prawie 108 mln dol., a dalej uplasowały się Stany Zjednoczone ze 106 mln dol. Natomiast zaskakująco niskimi karami obarczani są przedsiębiorcy z Rosji i Chin. To rodzi pytanie, czy tam nie ma karteli, czy raczej szwankuje mechanizm ich ścigania.