GetBack złożył propozycje układowe, na środę zwołał konferencję i ma przedstawić więcej informacji. Co teraz mogą zrobić obligatariusze?

Sporo niewiadomych
Na razie trudno rzetelnie ocenić złożone propozycje układowe, bo wciąż nie wiemy, jaka jest sytuacja finansowa spółki. Głównie chodzi o wiarygodną wycenę portfeli wierzytelności GetBacku, to podstawowy element decydujący o tym, ile pieniędzy i w jakim czasie obligatariusze mogliby odzyskać. – Skoro firma proponuje odpis jednej trzeciej wartości obligacji, to zakładam, że nastąpiło duże pogorszenie spłacalności i spadek wyceny wielu jej portfeli. Pytanie brzmi, dlaczego tak się stało, kto wcześniej weryfikował wartość i wycenę portfeli oraz na ile wiarygodne są obecne szacunki – mówi Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG.
Nawet publikacja raportu rocznego, zaplanowana na 15 maja, może nie rozwiać wątpliwości co do sytuacji finansowej GetBacku. – Powinien zostać opublikowany także niestandardowy raport z wyceną portfela wierzytelności, pokazujący się, jak się ona zmieniała i dlaczego – dodaje Ruciński.
– Gdy Idea Bank sprzedawał GetBack dwa lata temu, pozytywnie oceniałem proces i uzyskaną wycenę. Ale gdy spółka wchodziła rok później na GPW, łapałem się za głowę, widząc wycenę. Inwestorzy, którzy kupili akcje GetBacku w IPO, popełnili olbrzymi błąd i tego nie da się już naprawić. Aktualne jest natomiast pytanie, czy GetBack poniósł straty tylko wizerunkowe i związane z utratą płynności, a to jest pewne, czy także doszło do utraty wartości kluczowych jego aktywów, czyli portfeli wierzytelności – podkreśla Raimondo Eggink, doradca inwestycyjny i członek rad nadzorczych. Krytycznie ocenia pomysł GetBacku.