Był przede wszystkim aktorem teatralnym, w Teatrze Telewizji zagrał blisko osiemdziesiąt ról.
W telewizyjnym teatrze debiutował w „Białej zarazie" Karola Čapka w reżyserii Laco Adamika. U Adamika wystąpił również w spektaklach „Lato" Rittnera, w „Lordzie Jimie" według Conrada i w „Burzy" Szekspira, gdzie zagrał Antonia. Cenił też role Meda w „Lękach porannych" Grochowiaka w reżyserii Tomasza Zygadło, Sędziego w „Pijaku" Fallady w reżyserii Tomasza Lengrena oraz Wodzińskiego w „Lecie z Nohant" w reżyserii Olgi Lipińskiej. Był też Leninem w „Miłości na Krymie" Mrożka.
O swoim aktorskim zawodzie mówił z dystansem, podobnym do tego, jaki prezentował na scenie.
– W młodości interesowały mnie tylko piłka nożna i dziewczyny - mówił w jednym z wywiadów. - Mimo że mam brata Daniela Bargiełowskiego, aktora, reżysera i pisarza, to najpierw próbowałem dostać się na historię sztuki, ale mi się nie udało. Pracowałem więc jako korektor, ale koledzy drukarze robili mi takie psikusy przy nekrologach, że odechciało mi się. Skończyłem więc dwuletnie polonistyczne studium nauczycielskie. Gdzieś jednak ten bakcyl teatru chyba krążył, bo mój ojciec kochał teatr i jeździł z moich rodzinnych Starachowic na spektakle do Warszawy. W końcu zdecydowałem się na zdawanie do warszawskiej szkoły teatralnej, w której działały wtedy takie tuzy jak Jan Kreczmar, Aleksander Bardini, Jan Świderski, Zofia Małynicz, Stanisława Perzanowska, Kazimierz Rudzki. Wśród przyjętych ze mną wtedy na rok byli tacy koledzy jak Jerzy Zelnik, Witold Dębicki, Ewa Skarżanka, czy Daniel Olbrychski, który przeraził mnie swoją sprawnością fizyczną.
Na początku był aktorem Teatru im. W. Horzycy w Toruniu (1967-72), potem Teatru im. S. Jaracza w Łodzi (1972-74). Karierę w Warszawie rozpoczął w Teatrze Dramatycznym (1974-84 oraz 2006-2008) za dyrekcji Gustawa Holoubka. Grał też na scenie Powszechnego (1984-89) i Współczesnego (1989-2006).