Był w kinie irańskim artystą ważnym i nieszablonowym. Poetą ekranu, który często opowiadał o przemijaniu i odchodzeniu. Sam mówił, że robi „kino niedokończone”. I rzeczywiście, zmuszał widza do wysiłku intelektualnego, do odkrywania świata innego, nieznanego, do wypełniania luk wyobraźni.
Urodził się w 1940 r. w Teheranie. Studiował malarstwo w Teheranie i początkowo pracował dla irańskiej telewizji robiąc reklamówki. W 1969 roku dołączył do Kanun — Centrum Intelektualnego Rozwoju Dzieci i Młodzieży. Pracował tam przez dwie dekady, tam też powstały jego pierwsze filmy. Zrobił ich – krótkich, dokumentów i fabuł – ponad 40.
Kiedy o nim myślę, najpierw przychodzi mi do głowy nakręcony w 1997 roku „Smak wiśni”, który dotarł na festiwal canneński już po jego rozpoczęciu, bo dopiero wówczas dostał autoryzację władz Iranu. I zdobył Złotą Palmę.