Nie inaczej jest w przypadku wydarzeń w amerykańskim Charlottesville czy Durham, gdzie zwolennicy radykalnej lewicy postanowili obalić pomniki upamiętniające konfederatów z czasów wojny secesyjnej. W starciach z grupami neonazistów i zwolennikami Ku Klux Klanu jedna osoba zginęła, a wiele zostało rannych.
Amerykańscy lewicowi liberałowie, którzy prowadzą świętą wojnę ideologiczną z Trumpem i jego zwolennikami, potraktowali wydarzenia w Charlottesville jako kolejne pole walki. Nie chodziło im więc o to, by potępić akty przemocy, ale o to, by jednoznacznie poprzeć tych, którzy niszczą pomniki Konfederacji, a wszystkich innych wrzucić do jednego worka z neonazistami i Ku Klux Klanem jako białych rasistów. W ten sposób wojna domowa sprzed 150 lat stała się zakładnikiem współczesnej wojny ideologicznej, którą lewicowy liberalizm prowadzi z prawicowymi konserwatystami.