Aktualizacja: 22.07.2018 19:17 Publikacja: 22.07.2018 19:17
Marek A. Cichocki
Foto: archiwum prywatne
Ta ogólna zmiana oznacza konflikt i polaryzację zamiast stabilności i konsensu. Niekoniecznie jednak musi prowadzić do chaosu. Państwo jest być może tą konieczną formułą, która pozwoli społeczeństwom przejść w jakimś sensownym kierunku przemiany niespokojnych czasów. Postpolityczny Zachód był budowany na przekonaniu o końcu historii. Nowa polityczna rzeczywistość populistycznych społeczeństw uświadamia nam z powrotem, czym jest sytuacja kryzysu. To nie jest wcale nowe i nieznane zjawisko. Kryzys zaczyna się wtedy, kiedy uświadamiamy sobie, że zmiana, dzięki której opuściliśmy bezpieczne, lecz już niepodzielane status quo, nie doprowadzi nas tam, gdzie obiecywano. I gdy ci, którzy chcą zawrócić z tej drogi, zaczynają się przekonywać, że powrót do status quo nie jest już możliwy.
W obliczu zagrożeń geopolitycznych chrześcijanie powinni sprzeciwiać się zagrożeniom godności ludzkiej i powinni pozostać zaangażowani w walce o dobro wspólne – deklaruje Inicjatywa Chrześcijan dla Europy.
Nieprzewidywalność Trumpa jest moim zdaniem szansą. Europa musi być gotowa na wzmocnienie swojej pozycji jako równorzędnego partnera USA. To ostatni moment, by udowodnić, że Unia może wziąć odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo i przyszłość w globalnym porządku.
Brytyjski historyk Arnold Toynbee już dawno napisał: „Kiedy lud naśladuje elity, cywilizacja się rozwija, Kiedy elity naśladują lud – zwija się”. Elity pogardzają ludem, ale nade wszystko pragną, by na nich właśnie zagłosował w najbliższych wyborach, więc tumanią go pochlebstwami, a potem dziwią się, że wyniki odbiegają od sondaży
Ameryka nie chce i nie będzie intensyfikować dostaw, a Europa nie ma takich zasobów. Jeśli do tego dodać determinację wielu zachodnich przywódców do doprowadzenia do szybkiego zawieszenia broni, zostaje tylko jedno: solidarność i twarda walka w obronie ukraińskich interesów przy stole negocjacyjnym. Na jaki scenariusz tych rozmów może dziś liczyć Kijów?
Dane na temat przemieszczania się ludności, czy zagęszczenia mieszkańców, pomagają firmom i miastom podejmować odpowiednie decyzje.
Jeśli zaplecze Rafała Trzaskowskiego zlekceważy kandydata PiS i już po wygranych prawyborach w KO uwierzy, że wybory prezydenckie są w zasadzie rozstrzygnięte, to powtórzy błąd Bronisława Komorowskiego z 2015 roku. Wtedy po raz kolejny pijany polityk PO przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży, a liberalni wyborcy zostaną ze swoim kandydatem niczym Himilsbach z angielskim.
Hiszpanie udowodnili, że niezawodność i stabilny rozwój są kluczem do zaufania, jakim obie marki darzą klienci.
Warszawa ma szansę w ciągu sześciu miesięcy polskiej prezydencji w Unii przedstawić Europie Polskę jako nowoczesne, dojrzałe, demokratyczne państwo. Rosnącą siłę, która godna jest swoich ambicji przewodzenia wschodniej części Wspólnoty.
Lewica może się dzielić lub mnożyć, ale wciąż nie ma elektoratu. Prędzej Platforma zyska lewe skrzydło niż Lewica podmiotowość. Niewielkie poparcie dla Razem wyznacza więc sufit możliwości samodzielnego ugrupowania socjaldemokratycznego.
Zaprezentowane przez komisję powołaną przez Władysława Kosiniaka-Kamysza dokumenty są porażające. W innym kraju w zasadzie dożywotnio eliminowałyby z polityki.
Należy się pożegnać z programem „800+”, czyli iluzją, że można garścią srebrników skłonić Polaków do posiadania dzieci. Ten program to czysta polityka, kupowanie głosów. Działanie pozorne, które uniemożliwia bardziej racjonalną politykę społeczną.
Liczba osób, które nielegalnie sforsowały granice Unii, gwałtownie spada. Nie ma żadnego kryzysu migracyjnego. Przywódcy „27” zajmują się w czwartek tą kwestią wyłącznie z powodów politycznych.
W Sejmie tym razem nie było zaskoczeń. Koalicja rządząca odwołała Paulinę Matysiak z Komisji Infrastruktury. Nie było tym razem wiralowych momentów, w przeciwieństwie do nieudanej próby tydzień temu. Ale jest też poczucie, że zwycięstwo w tej sprawie jest tylko pyrrusowe.
Warszawa sprawdzi system alarmowania m.in. na wypadek uderzenia z powietrza. To próba edukowania społeczeństwa, jak ma się zachować w czasie zagrożenia. Tyle że fundament świadomości powinien być wykuwany w szkołach, a z tym jest różnie.
Samo mówienie o tym, że trzeba walczyć z alkoholizmem, nie spowoduje, że Polacy zaczną pić mniej. Ale konkretnych działań Ministerstwa Zdrowia kierowanego przez Izabelę Leszczynę nie widać – choć słyszymy o nich od miesięcy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas