Aktorzy mają zawodową skłonność do odgrywania tragedii, więc niespecjalnie mnie zdziwiła łatwość pani Jandy do używania wielkich słów. W jaki jednak sposób pani Janda udzielająca wywiadu wysokonakładowej gazecie czuje się zniewolona? Czy ktoś zamyka jej usta, czy prześladuje ją?
Strapiony tą myślą wychodzę z domu, chcę wsiąść w samochód, ale ulice są zablokowane przez antyrządowych manifestantów. Niestety, moja wolność poruszania się nikogo nie interesuje, więc muszę odstawić samochód i iść do metra. Na stacji oglądam – wraz z tłumem innych oczekujących na pociąg – reklamę portalu prowadzącego regularną wojnę z rządem PiS. Moją zadumę nad zbliżającą się faszystowską apokalipsą przerywa wjazd pociągu. Łapię miejsce w wagonie, nie mogę jednak uciec od czarnych myśli, bo tuż przed oczami mam jeden z wielu umieszczonych w pociągu monitorów. Wspólnie z pozostałymi pasażerami czytam w nim mrożącą krew w żyłach informację o tym, jak Kaczyński wprowadza w Polsce dyktaturę. Wszelkie wiadomości wyświetlane w wagonach metra przygotowuje zresztą ta sama gazeta, której udzieliła wywiadu załamana brakiem wolności pani Janda. Zapewne też i jej udręczony głos umili dalszą podróż warszawiakom.