Przypomnijmy, że od stycznia tego roku obowiązuje 30-proc. obowiązek sprzedaży energii przez giełdę, co oznaczało podwojenie tzw. obligo giełdowego. To wynik kompromisu po ubiegłorocznych drastycznych spadkach obrotów na TGE. Wśród propozycji były bowiem też takie, by do obrotu giełdowego wprowadzić 55 proc. – analogicznie jak na rynku gazu.
Co prawda zwiększyło to obroty energią na giełdzie, jednak niektóre kontrakty nadal były mało płynne. Widać to było głównie na przykładzie kontraktu na energię z dostawą w III i IV kwartale tego roku. Zdarzały się sytuacje, w których znikoma ilość sprzedanego na TGE prądu kształtowała cały indeks. Przypomnijmy, że na przełomie maja i czerwca ceny dochodziło do 320-330 zł/MWh.