Sąd: informacja o dyscyplinarce dla urzędnika nie narusza dóbr osobistych

Naruszenie dobra osobistego nie występuje wtedy, gdy wyrządzona drugiemu przykrość jest wedle przeciętnych ocen przyjmowanych w społeczeństwie, przykrością małej wagi.

Aktualizacja: 14.02.2016 10:30 Publikacja: 14.02.2016 09:30

Sąd: informacja o dyscyplinarce dla urzędnika nie narusza dóbr osobistych

Foto: 123RF

Zwolniony dyscyplinarnie z urzędu gminy Marek R. (imię fikcyjne) pozwał sekretarz gminy Janinę R. za wypowiedź, jakiej udzieliła lokalnej prasie. Stwierdziła w niej, że zwolnienie dyscyplinarne pana R. było efektem wyniesienia dokumentów bez wiedzy i zgody pracodawcy.

Mężczyzna podał, że w urzędzie gminy przez 24 lata na różnych stanowiskach ciężko pracował na zbudowanie opinii urzędnika uczciwego, kompetentnego i obiektywnie oceniającego sytuację. W pozwie domagał się przeprosin zadośćuczynienia pieniężnego oraz świadczenia na rzecz jednej z fundacji (po 5 tys. zł). Jego zdaniem stwierdzenie sekretarz gminy na łamach prasy było dla niego poniżające i upokarzające. Do czytelników poszedł przekaz, że jest nielojalnym pracownikiem, wręcz zwykłym złodziejem, który wykrada i wynosi dokumenty, za co został zwolniony dyscyplinarnie.

Janina R. w odpowiedzi na pozew nie zaprzeczyła, że udzieliła dziennikarce informacji dotyczących rozwiązania z panem R. umowy o pracę. Równocześnie zaznaczyła, że informacje te ograniczały się jedynie do przytoczenia faktów, tj. przesłanek zwolnienia z pracy w trybie dyscyplinarnym. Dodała też, że Marek R. znacznie więcej informacji dotyczących jego zwolnienia upublicznił na swoim facebookowym profilu, gdzie opublikował projekt pozwu o przywrócenie do pracy i zapłatę wynagrodzenia.

Sekretarz gminy stwierdziła, że przekazane przez nią informacje nie naruszały dóbr osobistych Marka R., były prawdziwe, i nie wpłynęły na jego ocenę, ponieważ – wbrew jego twierdzeniom – nie cieszył się tak dobrą opinią, jak przedstawił to w pozwie. Podkreśliła, że powód odczuwa subiektywnie dyskomfort psychiczny, co nie jest wystarczającą podstawą do uwzględnienia jego roszczeń.

W trakcie postępowania przed sądem ustalono, że wójt gminy rozwiązał z Markiem R. umowę w trybie dyscyplinarnym, wskazując na utratę zaufania spowodowaną rażącym naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych. Urzędnikowi zarzucono, że bezprawnie, tj. bez uzgodnienia z pracodawcą, złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez organ gminy i pracowników samorządowych, a także samowolnie przesłał kopie obszernej dokumentacji źródłowej do prokuratury.

Sąd Okręgowy w Elblągu w wyroku z 23 grudnia 2015 r. oddalił powództwo zwolnionego dyscyplinarnie urzędnika, podkreślając, iż wszystkie twierdzenia zawarte w spornej wypowiedzi były prawdziwe, i nie zawierały ocen.

Ponadto w uzasadnieniu orzeczenia zgodzono się z sekretarz gminy, że zgodnie z dominującymi poglądami doktryny, naruszenie dobra osobistego nie występuje wtedy, gdy wyrządzona drugiemu przykrość jest wedle przeciętnych ocen przyjmowanych w społeczeństwie, przykrością małej wagi, nie przekracza więc progu od którego liczyć się już będzie naruszenie dobra osobistego. W orzecznictwie zgodnie przyjmuje się, że ocena czy do naruszenia dobra doszło, musi być zobiektywizowana.

- Sam fakt, że powód czuje się pokrzywdzony, nie jest zatem wystarczającą przesłanką uwzględnienia powództwa – wskazał sąd.

Sygn. akt I C 373/15

Zdaniem eksperta

Jacek Miłaszewski, autor bloga prawniczego o zadośćuczynieniu dla osób poszkodowanych www.przepraszamNIEwystarczy.pl

Na gruncie niniejszej sprawy stan faktyczny okazał się bezsporny, dlatego dla rozstrzygnięcia konieczne było ustalenie, czy pozwana naruszyła swoimi wypowiedziami dobra osobiste powoda oraz czy wybrana przez niego forma ochrony jest adekwatna do sposobu i skutków naruszenia.

W przypadku naruszenia dóbr osobistych poszkodowanemu pozostawiono do dyspozycji szerokie spektrum środków prawnych. Od jego woli zależy charakter i przedmiot procesu. Jedną z możliwości uzyskania rekompensaty jest żądanie zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. W takim przypadku – choć przepisy nie mówią o tym wprost – przyjęte zostało, że konieczne jest wykazanie winy po stronie sprawcy.

Powód domagał się przeprosin, zadośćuczynienia pieniężnego oraz świadczenia na rzecz jednej z fundacji. Sąd rozpatrujący sprawę orzekł, że nie doszło jednak do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych, uznając, że wypowiedzi pozwanej ograniczały się do faktów i nie zawierały ocen.

Zwolniony dyscyplinarnie z urzędu gminy Marek R. (imię fikcyjne) pozwał sekretarz gminy Janinę R. za wypowiedź, jakiej udzieliła lokalnej prasie. Stwierdziła w niej, że zwolnienie dyscyplinarne pana R. było efektem wyniesienia dokumentów bez wiedzy i zgody pracodawcy.

Mężczyzna podał, że w urzędzie gminy przez 24 lata na różnych stanowiskach ciężko pracował na zbudowanie opinii urzędnika uczciwego, kompetentnego i obiektywnie oceniającego sytuację. W pozwie domagał się przeprosin zadośćuczynienia pieniężnego oraz świadczenia na rzecz jednej z fundacji (po 5 tys. zł). Jego zdaniem stwierdzenie sekretarz gminy na łamach prasy było dla niego poniżające i upokarzające. Do czytelników poszedł przekaz, że jest nielojalnym pracownikiem, wręcz zwykłym złodziejem, który wykrada i wynosi dokumenty, za co został zwolniony dyscyplinarnie.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Konsumenci
To koniec "ekogroszku". Prawnicy dla Ziemi: przełom w walce z ekościemą
Edukacja i wychowanie
Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad
Sądy i trybunały
Pomysł Szymona Hołowni nie uratuje wyborów prezydenckich
Edukacja i wychowanie
Uczelnia ojca Rydzyka przegrywa w sądzie. Poszło o "zaświadczenie od proboszcza"
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10