10 stycznia dług publiczny pokazywany na liczniku FOR w centrum Warszawy, przekroczył już bilion złotych. Jeszcze rok temu, na koniec 2015 r., wynosił 919,7 mld zł, a więc ok. 80 mld zł mniej. Na koniec 2017 r. – zgodnie z planami rządu – dług ma się zwiększyć o kolejne 75 mld zł, do 1075 mld zł. Co ważne, nasza zadłużenie rośnie także w relacji do PKB. I tak o ile na koniec 2015 r. wynosiło 51,5 proc. PKB (według metodologii unijnej), obecnie – prawie 54 proc. PKB, a na koniec tego roku ma sięgnąć 55 proc. PKB.
- Każdy dzień, gdy dług publiczny choć już bardzo wysoki, nadal rośnie, jest szkodliwy dla kraju – komentował prof. Leszek Balcerowicz. – Po pierwsze działa jako hamulec systematycznego wzrostu gospodarczego, rodzi niepewność, która zniechęca do inwestowania. Po drugie, wraz z szybkim narastaniem długu rośnie ryzyko gwałtownego załamania gospodarki na skutek kryzysu fiskalnego, a kryzysy fiskalne są nadzwyczaj kosztowne - ostrzegał Balcerowicz.
Eksperci FOR podkreślali, że polski dług publiczny szybko rośnie w efekcie polityki prowadzonej przez rząd – utrzymywania wysokiego deficytu finansach publicznych pomimo stosunkowo dobrej koniunktury gospodarczej. – To konsekwencje antyreform wprowadzonych przez ten rząd, które podnoszą zadłużenie i negatywnie odbijają się na gospodarce – mówił Andrzej Rzońca, główny doradca FOR. – Rząd nie ogranicza żadnych wydatków, ma to nastąpić dopiero w 2018 r., co jest mało wiarygodne – wtórował Aleksander Łaszek. – Rząd przede wszystkim liczy, że „wyrośniemy” z długu dzięki wzrostowi PKB. Co jednak jeśli gospodarka spowolni? – dodał Łaszek.
Według FOR bilion zł długu jawnego to tylko część zadłużenia państwa. Kolejne 3 biliony zł to ukryty dług publiczny, również wyświetlany na liczniku. Dług ukryty to inne niż kontrakty finansowe zobowiązania państwa do przyszłych płatności - w przypadku Polski to przede wszystkich nabyte prawa do świadczeń emerytalno-rentowych.
Jak mówił Rzońca, ryzyko turbulencji w gospodarce światowej i przez to w polskiej jest dosyć spore. Jako punkty zapalne wymienił ryzyko kryzysu finansowego w Chinach i innych rynkach wschodzących, rachityczny wzrost w gospodarkach krajów rozwiniętych, ryzyko recesji w USA, koniec polityki zerowych stóp procentowych czy w końcu rosnące na świecie tendencje protekcjonistyczne i ryzyka polityczne.