Komisja Europejska ogłosiła, że państwa członkowskie będą mogły prawie swobodnie ustalać obniżone stawki VAT. To diametralna zmiana w stosunku do obecnej polityki, w ramach której preferencje można stosować tylko w odniesieniu do 18 ustalonych przez Brukselę kategorii produktów i usług.
W ramach reformy proponowane są tylko niewielkie ograniczenia – obniżonych stawek nie będzie można stosować na produkty z tzw. listy negatywnej (to m.in. alkohol, paliwa, smartfony, sprzęt RTV i AGD), zaś tzw. minimalna ważona stawka nie może być niższa niż 12 proc.
Czy Polska skorzysta z tych możliwości? Resort finansów, który poprosiliśmy o komentarz, odpowiada lakonicznie. – Przedstawiona 18 stycznia br. przez Komisję Europejską propozycja legislacyjna zmiany dyrektywy VAT w odniesieniu do stawek tego podatku jest obecnie przedmiotem analizy Ministerstwa Finansów – pisze resort. – Polski rząd w dotychczasowych pracach KE nad modernizacją polityki w zakresie stawek VAT konsekwentnie prezentował stanowisko, iż przyznanie większej elastyczności w kształtowaniu stawek VAT może stanowić cenny instrument programowania polityki państw członkowskich i reagowania na potrzeby społeczne i gospodarcze – dodaje.
Trudno z tej wypowiedzi wywnioskować, czy czekają nas jakieś obniżki stawek VAT (poza żywnością, co resort zapowiedział). Zdaniem ekonomistów nie ma takiej potrzeby, a lepiej by było, by fiskus skupił się na uproszczeniu systemu.